Oni potrzebują naszej pomocy. Dziesięcioosobowa rodzina z Moniek straciła w pożarze cały dobytek
W nocy z 27 na 28 grudnia 2015 r., w około świąteczny weekend wybuchł groźny pożar domu jednorodzinnego w miejscowości Ołdaki Kolonia, gmina Mońki. Zdarzenie miało miejsce około godziny 200 nad ranem. Strażacy walczyli z ogniem prawie pięć godzin. Niestety z budynku zostały jedynie zgliszcza. Do większej tragedii nie doszło tylko dzięki czujności najstarszego z rodzeństwa - Karola. Chłopak jest wyjątkowo wrażliwy na zapach dymu i w czas zdążył obudzić rodziców oraz młodsze rodzeństwo. Wybiegli z domu nie zabierając ze sobą niczego, jedynie w piżamach i kapciach. Ogień strawił wszystko co mieli. Przyczyna pożaru na razie nie jest znana. Strażacy biorą pod uwagę m. in. zwarcie instalacji elektrycznej.
Z pomocą pośpieszyła najbliższa rodzina, sąsiedzi oraz władze samorządowe. Gmina ze Starostą Monieckim zapewnili rodzinie mieszkanie zastępcze w internacie Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych w Mońkach.
Tragedia jest tym bardziej dotkliwa, gdyż pozbawiła dachu nad głową dziesięcioosobową rodzinę Państwa Jarmołowiczów. Najmłodsze dziecko – Agnieszka - jest jeszcze w wieku przedszkolnym (6 lat). Trójka z rodzeństwa, w tym para ośmioletnich bliźniąt, uczą się w Szkole Podstawowej nr 2 w Mońkach. Ewelina, kolejna z siedmiorga rodzeństwa to uczennica monieckiego Gimnazjum. Następna dwójka uczy się w szkołach w Białymstoku. Paulina - uczennica I Liceum Ogólnokształcącym im. Adama Mickiewicza – mieszka w internacie w Białymstoku. Najstarszy, osiemnastoletni Karol jest uczniem Zespołu Szkół Mechanicznych. Karol musi dojeżdżać do szkoły codziennie, ponieważ pomaga rodzicom w opiece
nad młodszym rodzeństwem oraz zamieszkującej wspólnie 84-letniej babci. Matka zajmuje się domem, nie ma czasu na podjęcie jakiejkolwiek pracy zarobkowej. Ojciec chwyta się w okresie letnim dorywczych prac budowlanych. Podkreślić należy,
że w żadnym wypadku nie jest to rodzina dysfunkcyjna. Radzą sobie jak tylko mogą. Utrzymują się jedynie z tego, co zarobi ojciec. Są również objęci opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Mońkach. W okresie wzmożonych prac polowych rodzina pomaga też sąsiadom w pracach gospodarskich (żniwa, sianokosy, wykopki).
W zaistniałej sytuacji można śmiało powiedzieć, że ich świat legł w gruzach. Wszystko na co pracowali przez całe życie pochłonął pożar. Spaleniu uległy meble, sprzęt AGD, ubrania, dokumenty, przybory szkolne, pamiątki rodzinne. Stąd też moja prośba o wsparcie.
W chwili obecnej rodzinie Państwa Jarmołowicz potrzebne jest dosłownie wszystko. Najważniejsza jest odbudowa zniszczonego domu. Są związani emocjonalnie z tym miejscem i chcą jak najszybciej tam wrócić. Ojciec rodziny jest
z zawodu budowlańcem więc część prac mógłby przeprowadzić własnoręcznie, czy też przy pomocy znajomych i sąsiadów. Potrzebne są zatem wszelkiego rodzaju materiały budowlane lub fundusze w celu ich zakupienia. W pierwszym rzędzie jednak niezbędne jest uporządkowanie pogorzeliska i rozbiórka tego, co pozostało po domu. Chcą się tym zająć jak najszybciej, kiedy tylko warunki atmosferyczne ulegną poprawie.
Rodzina nie poradzi sobie bez pomocy ludzi dobrej woli. Stowarzyszenie „Wspierajmy się”, które działa przy Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Mońkach uruchomiło specjalne konto w Banku Spółdzielczym w Mońkach, na które kierować można wsparcie finansowe ludziom, których dotknęła ta tragedia. Nr konta 24 8085 0005 0007 2922 2000 0030 z dopiskiem „Pomoc dla Państwa Jarmołowiczów”. Stowarzyszenie prowadzi również zbiórkę darów rzeczowych niezbędnych do funkcjonowania rodziny.