Dodana: 16 listopad 2021 12:33

Zmodyfikowana: 17 listopad 2021 09:13

Podlaski Produkt Lokalny. Mała Olejarnia Eli

W Olejarni pani Elżbiety Mielnickiej małe rządzi. Mała kuchnia, mała prasa do tłoczenia oleju, małe ale częste partie produkowanych olejów, małe sklepy, w których pani Ela je sprzedaje. Małe, ale pełne zdrowia!

trzy butelki olei w ozdobnej folii - mała olejarnia Eli

Pani Elżbieta Mielnicka – na co dzień urzędnik w białostockim magistracie – swoją olejarnię urządziła w – kuchni. Na III piętrze bloku mieszkalnego. Prowadzi tam swoją mini-firmę w ramach tzw. nierejestrowanej działalności gospodarczej. Nie musi zakładać działalności, a jedynie raz w roku rozliczać się z urzędem skarbowym na podstawie ustawy „Prawo przedsiębiorców”.

Mały przedsiębiorca

- Prowadzę ewidencję sprzedaży, bo można produkować i być przedsiębiorcą w ramach tej formuły, jeśli nie przekracza się w miesiącu połowy minimalnej pensji – tłumaczy. –To bardzo dobry pomysł na dodatkowe źródło dochodu – poleca.

W związku z tym, że pani Ela produkuje oleje tłoczone na zimno, czyli żywność opartą na surowcu roślinnym, swoją działalność musiała także zarejestrować w Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Ma specjalne zaświadczenie o wpisie do rejestru zakładów podlegających kontroli tzw. „sanepidu”. Samodzielnie stworzyła też tzw. dobrą praktykę higieniczną, czyli dokumentację sanitarną według zasad Dobrej Praktyki Higienicznej (GHP) i Produkcyjnej (GMP).

- To opis i instrukcje m.in. utrzymania porządku, czystości i higieny w pomieszczeniu produkcyjnym, czyli mojej kuchni, sposobu i warunków przechowywania produktu,  opisu produkcji, oceny ryzyka – produktu o potencjalnie niskim ryzyku – wylicza.

Bycie przedsiębiorcą pozwala pani Eli legalnie prowadzić olejarnię, wystawiać faktury, dzięki czemu jej oleje można już kupić w niewielkich warzywniakach. Są też zamawiane przez szefów kuchni do hotelowych restauracji.

Mała Ola

Zaczęło się od oleju gorczycowego.

- Szukałam czegoś, by poprawić kondycję swoich włosów i po wielu nieudanych próbach trafiłam na olej gorczycowy. Sprawdził się świetnie, a ja wtedy rozpoczęłam poszukiwania wiedzy o tym, jak samodzielnie wytłoczyć olej – wspomina pani Ela. Dzwoniła, pytała, szukała w Internecie. Swoją prasę, małą ‘Olę”, wypatrzyła u jednego z polskich producentów pras do olejów. Idealnie nadawała się do niewielkiego mieszkania.

- I tak się zaczęła nasza współpraca. Po trzech latach stanowimy idealną parę. Ola daje sobie radę, choć czasem ma fochy  – przyznaje pani Ela. – W zależności od jakości i rodzaju ziarna, trzeba ją odpowiednio przygotować. Skręcić, rozgrzać, dopasować obroty do ziarna.

W Małej Olejarni Eli w produkcji wykorzystuje się ziarna potwierdzone atestami jakościowymi, a pani Ela zdobyła je dzięki swojej ciekawości. Wydzwaniała, jeździła i kupowała na próbę. Dziś ma jednego dostawcę z woj. podlaskiego, który przywozi jej: ostropest, konopie i len z polskich pól, czarnuszkę i gorczycę z zagranicy.

- Dla wartości i jakości oleju bardzo ważna jest nie tylko jakość ziarna, ale sam proces produkcji. Podczas tłoczenia trzeba zachować odpowiednią temperaturę, ja nie przekraczam 50 stopni, dlatego moje oleje mają dużo wartości zdrowotnych i odżywczych – wyjaśnia. - Nie są rafinowane ani filtrowane, ulegają jedynie naturalnemu procesowi sedymentacji, czyli opadania. W przemysłowej produkcji oleje zostają poddane obróbce termicznej, chemicznej i procesowi rafinacji z użyciem różnych dodatków i usunięte zostają z nich wartościowe składniki m.in. witaminy.

Olejowa produkcja odbywa się dwa razy w tygodniu wedle zamówień składanych przez klientów. Oleje od razu po wytłoczeniu trafiają do butelek, ciemnych, chroniących olej przed słońcem – i są plombowane. To istotne, aby nie było dostępu powietrza, bo zawarte w olejach nienasycone kwasy tłuszczowe są podatne na proces utleniania.

Mały klient

Swoje oleje pani Ela regularnie bada w laboratorium Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Białymstoku. Ma sprawozdania dotyczące ich wartości odżywczej, czyli zawartości m.in. kwasów tłuszczowych (nasyconych, jednonienasyconych, wielonienasyconych) oraz węglowodanów, cukru, białka, soli i błonnika. Oleje badane są dwukrotnie: po wytłoczeniu i po upływie kilku miesięcy.

- Po pierwszych badaniach panie w laboratorium były zdziwione, że po pół roku przechowywania moje oleje zachowały prawie takie same parametry! Niewiele umknęło z ich wartości – mówi dumna pani Ela.

Za tę jakość i smak oleje pani Eli są chwalone. Klienci wspomnianych sklepików, znajomi, przyjaciele, rodzina - grono klientów pani Eli wciąż rośnie.

- Jednym z moich wyjątkowych klientów jest czterolatek, który uwielbia mój olej z czarnuszki – zdradza pani Ela. – A on ma przecież wyjątkowo specyficzny, taki trochę naftowy smak. A jemu smakuje – śmieje się pani Ela i dodaje, że wielu klientów kupuje jej oleje właśnie dla dzieci. Są przez nie bardzo lubiane oraz skuteczne, zwłaszcza na odporność.

Wielkie efekty

Najważniejszym, choć najbardziej traumatycznym, momentem w życiu pani Eli, w którym oleje bardzo jej pomogły i utwierdziły w wyborze dodatkowej działalności, był czas po ciężkim wypadku komunikacyjnym.

- Przeszłam wiele operacji, zabiegów rekonstrukcyjnych, rehabilitacji i wiem, że to, jak teraz wyglądam i w jakiej jestem kondycji, to zasługa lekarzy, ale też moich olei – mówi pani Ela.

Gorczycowy bardzo pomagał przy rehabilitacji zastanych mięśni, rozgrzewał i przygotowywał do ćwiczeń; lniany i konopny goiły, wygładzały i rozjaśniały blizny na skórze. Konopny wypijany – przy okazji też koił nerwy a olej z ostropestu oczyszczał organizm z toksyn po silnych lekach i wielokrotnych narkozach.

Każdy olej ma swoje właściwości i dziś Pani Ela zawsze chętnie służy pomocą w doborze konkretnego oleju do problemu klienta.

- Ludzie coraz częściej szukają dobrej żywności i wiedzą, że oleje są bardzo ważne. Dzwonią, pytają, radzą się – mówi pani Ela. – A najlepszym na to dowodem jest fakt, że lekarze i fizjoterapeuci, od kiedy zobaczyli efekty działania olejów w procesie leczenia, zostali moimi klientami!

Urszula Arter, Departament Rolnictwa i Obszarów Rybackich UMWP
fot. FB/Mała Olejarnia Eli

Mała Olejarnia Eli – Elżbieta Mielnicka

Gdzie kupić:

  • w warzywniakach na osiedlach TBS (ul. KEN 40) i Wysokim Stoczku (ul. Swobodna 20)
  • zamówić przez profil na FB - Mała Olejarnia Eli
  • stacjonarnie podczas rozmaitych wydarzeń i targów świątecznych w Hotelu Traugutta w Białymstoku,
  • w bistro w Białostockim Centrum Onkologicznym
Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook