Strażacy odwiedzili podopiecznych Regionalnego Ośrodka Opiekuńczo-Terapeutycznego w Ignatkach - Osiedle
Odporni na stres, zdolni do podejmowania szybkich decyzji, ryzykują własne życie dla ratowania innych. Tacy są właśnie strażacy, z którymi spotkali się w czwartek, 19 maja, podopieczni oraz pracownicy Regionalnej Placówki Opiekuńczo-Terapeutycznej w Ignatkach - Osiedle. W wydarzeniu, które odbyło się w ramach trwających od 4 maja obchodów Międzynarodowego Dnia Strażaka, uczestniczył Zbigniew Chrzanowski, dyrektor Biura Bezpieczeństwa Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego (UMWP).
Wyposażony w niezbędny sprzęt wóz strażacki cieszył się zainteresowaniem podopiecznych ośrodka. Jednak to obecność strażaków, służących w jednostce ratowniczo-gaśniczej nr 4 w Białymstoku, robiła na nich największe wrażenie. Mundurowi opowiedzieli dzieciom i ich wychowawcom, jak zaszczytną i jednocześnie wymagającą oraz pełną odpowiedzialności jest ich służba.
– Chcemy zaznajomić dzieci z tym, jak wygląda od podstaw życie strażaka. Strażak przez 24 godziny służy i ten czas jest rozpisany na wypoczynek, szkolenia i czas pracy, takiej kwatermistrzowskiej również. Oprócz tego musi być w ciągłej gotowości bojowej do wyjazdu. Nawet teraz strażacy, którzy są z nami, mogą być w każdej chwili wezwani na akcję. Dlatego widoczny wóz strażacki jest ustawiony w kierunku bramy wyjazdowej, ponieważ w pożarnictwie liczą się ułamki sekundy – powiedział Zbigniew Chrzanowski, dyrektor Biura Bezpieczeństwa UMWP oraz inicjator spotkania.
Dzieci podziękowały strażakom za szczegółową prezentację samochodu, ekwipunku oraz umundurowania używanego w czasie akcji ratowniczo-gaśniczych. Wręczyły im także plakat wykonany z wycinanek. Widoczny był na nim wizerunek strażaka gaszącego pożar wężem gaśniczym.
Natalia Ofman, dyrektor Regionalnej Placówki Opiekuńczo-Terapeutycznej podkreśliła, że tego rodzaju spotkania są owocne. Stwierdziła także, że jest to powód do radości i dumy dla podopiecznych, ponieważ strażacy są wzorem dla naszego społeczeństwa.
- Zależy nam bardzo, żeby nasi wychowankowie, dzięki takim wydarzeniom, mieli świadomość, że mogą sięgnąć po pomocną dłoń strażaków, gdy będą jej potrzebowali - powiedziała dyrektor placówki.
Dodała, że podopieczni są bardzo zadowoleni z odwiedzin funkcjonariuszy PSP i życzą im wszystkiego co najlepsze, a wychowawcy towarzyszący dzieciom tyle samo powrotów, co wyjazdów.
W Białymstoku oraz okolicach działają cztery jednostki ratowniczo-gaśnicze z filią jednostki nr 1 w Dojlidach. Placówki podlegają Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej (PSP). W całym województwie podlaskim PSP liczy 1050 strażaków, zaś Ochotnicza Straż Pożarna 21,5 tys. druhów ochotników.
tekst i fot.: Cezary Rutkowski
red.: Barbara Likowska-Matys