Ku przyszłości, pamiętając o przeszłości

Nowy Rok to święto przypadające 1 stycznia, ale nie zawsze tak było.

Ludy Mezopotamii celebrowały to święto w marcu, podczas równonocy wiosennej. W tym samy miesiącu witano także rozpoczynający się rok w starożytnym Rzymie, aż w końcu Rzymianie przenieśli to wydarzenie na pierwszy dzień stycznia. Mieszkańcy czcili w ten dzień Janusa, boga bram, drzwi i nowego początku. To bóstwo miało dwie twarze zwrócone ku przeszłości i przyszłości, co znakomicie symbolizuje Nowy Rok.

Niech żyje bal!

Nieodłącznym elementem tradycji noworocznych jest sylwester, czyli huczne pożegnanie starego roku. Kojarzą się z tym fajerwerki, bale i miejskie zabawy pod chmurką - choć w ostatnich latach ze względu na pandemię mocno ograniczone. Niektóre miasta kładą także nacisk na zmniejszenie ilości pokazów sztucznych ogni, których panicznie boja się zwierzęta.

Życzę Tobie…

W polskiej tradycji to Nowy Rok był obchodzony o wiele bardziej uroczyście niż sylwester. Przywiązywano m.in. bardzo dużą wagę do noworocznych życzeń, składano je aż do 6 stycznia, obdarowywano się też podarkami, tzw. kolędą.
Uroczyste bale sylwestrowe zaczęto organizować dopiero w XIX w. i to tylko w bogatych domach.

To święto z pewnością ma różne tradycje, lecz nowy początek celebrowany był i jest we wszystkich kulturach.

Podróż przez kulę ziemską

Nowy Rok najwcześniej witają  mieszkańcy Republiki Kiribati położonej na Oceanie Spokojnym. Kiedy tam strzelają korki szampana, w Polsce jest godz. 11.00.  Hejnały w polskich miastach obwieszczają południe, kiedy mieszkańcy Tonga wypijają szampana, witając kolejny rok.  Godzinę później Nowa Zelandia i wyspy Fidżi żegnają się ze Starym Rokiem. O 14.00 Nowy Rok zjawia się w Australii. O 21.00 naszego czasu witają go mieszkańcy Moskwy. Kiedy w Polsce wybija 23.00, Nowy Rok przekracza granice Unii Europejskiej. W Polsce jest punktualnie o 00.00. O 1.00 naszego czasu pojawia się na Wyspach Brytyjskich i wędruje  dalej.
O 9.00 naszego dociera do Los Angeles, skąd pędzi na Hawaje. 2022 rok zakończy swoją podróż na bezludnej Wyspie Baker - prawie 13 godzin po tym jak powitaliśmy go w Polsce.

oprac.: Aneta Kursa
red.: Paulina Tołcz