Podlaski Produkt Lokalny. Miody i regionalne dania w Dworze Bartnika
Pszczoły to ich pasja od wielu lat. Są pracą, odpoczynkiem, inspiracją do działania. Dzięki nim powstał w Narewce Dwór Bartnika, który prowadzą Maria i Eugeniusz Sapiołko.
Okazały Dwór Bartnika, w którym się mieści hotel i restauracja otoczony jest wypielęgnowaną przestrzenią z rozmaitymi niespodziankami. Jest oczko wodne, plac zabaw, ale też domek do terapii pszczelim powietrzem, rzeźby o pszczelarskim temacie i skansen ze starymi ulami. To jednak niewielka część pszczelarskich zbiorów państwa Sapiołko. Ich pasja widoczna jest w każdym zakamarku Dworu Bartnika.
Pszczele skarby w witrynie
W sali restauracji „Carska Komnata” w Dworze Bartnika pod ścianami pysznią się przeszklone witryny a w nich same pszczelarskie skarby: medale, monety, łyżeczki, sztućce, figurki, butelki i wiele innych eksponatów z pszczołą w roli głównej. Łącznie z tymi wyeksponowanymi na piętrze budynku – jest ich kilka tysięcy.
- To mąż zaraził mnie pasją do pszczół. Pochodzi z rodziny bartników z Puszczy Białowieskiej – wyjaśnia pani Maria. – Przez wiele lat byliśmy pszczelarzami zawodowymi, prowadziliśmy pasiekę, mieliśmy około 200 rodzin pszczelich. Zbieraliśmy też rozmaite przedmioty związane z tymi owadami, z miodem, z pszczelarstwem. Marzyło się nam, żeby stworzyć miejsce, by można było te eksponaty pokazać.
Jako, że w Narewce trudno byłoby skusić turystów do zwiedzania samego muzeum i to przez cały rok, państwo Sapiołko postanowili połączyć je z miejscem do przyjmowania gości. Tak, by przy okazji zwiedzania muzeum, goście mogli spróbować regionalnych potraw a także przenocować.
- I tak powstał Dwór Bartnika, po części z kredytów, z naszych funduszy, ale też tych unijnych z PROW – opowiada pani Maria. – Mamy teraz restaurację na ok. 60 osób, sale konferencyjną na 150, 24 pokoje noclegowe i muzeum składające się z dwóch części: skansenu i Izby Pszczelarskiej na piętrze.
To tam można obejrzeć ciąg dalszy kolekcji państwa Sapiołko. Są rozmaite naczynia z motywem pszczół, wiekowe urządzenia pszczelarskie, butelki z trunkami na miodzie, karty pocztowe, znaczki a nawet krawaty.
Tradycyjnie i lokalnie
W restauracji oprócz pszczół króluje pani Maria. To ona wymyśla menu, tworzy receptury dań i dba o jakość potraw.
- Maksymalnie, jak to możliwe, wykorzystujemy w naszej kuchni produkty od okolicznych rolników i producentów z sąsiedztwa – mówi pani Maria - Nowalijki i zioła mamy z naszego ogródka, ziemniaki tak ważne w naszej, podlaskiej kuchni to głównie Irys i Irga kupowane u sprawdzonego rolnika, który nie stosuje sztucznych nawozów. Mięso pochodzi z niewielkiej ubojni w Hajnówce. Miody pitne i inne trunki z Narwi [z Cydr Podlaski – pisaliśmy o nich – dop.red.] i manufaktury w Lewkowie.
W menu restauracji są przede wszystkim tradycyjne, podlaskie dania: babka i kiszka ziemniaczana, kartacze, rozmaite pierogi, zarówno te z kuchni polskiej, jak też białoruskiej czy ukraińskiej.
- Mamy pierogi smażone i pieczone, czyli czebureki, gotowane pielmieni do rosołu, ale też wareniki, czyli pierogi gotowane z rozmaitymi nadzieniami, w tym te najpopularniejsze, czyli jagodowe z owoców zebranych w Puszczy Białowieskiej. I podajemy je z odrobiną naszego miodu – wymienia Maria Sapiołko - Są też rozmaite mięsa, także w miodowej pomadzie, i jak na restaurację u skraju puszczy przystało - dania z dziczyzną: gulasz, pierogi, pieczenie.
Miód z mleczkiem
Miód jest obecny na stołach restauracji od początku wizyty w jej progach. Goście w oczekiwaniu na dania otrzymują na początek niewielką miseczkę z łyżeczką pełną specjału państwa Sapiołko: miodu z ich własnej pasieki wzmocnionego pyłkiem, kitem i mleczkiem pszczelim.
- To nasza specjalność: miód wzmacniany innymi produktami pszczelimi. Jest niezwykle zdrowy, pomaga na różne schorzenia, wzmacnia odporność – wyjaśnia Eugeniusz Sapiołko. – Jestem jednym z niewielu już pszczelarzy, który pozyskuje mleczko pszczele. To dość trudna, skomplikowana praca wymagająca precyzji i cierpliwości – mówi i w skrócie opowiada nam o pozyskiwaniu mleczka pszczelego przy użyciu specjalnych ramek z mikro miseczkami, karmieniu larw mlecznych przez pszczoły karmicielki i odseparowywaniu pszczoły matki. – Nie jest to łatwe, ale nasi klienci nam nie pozwalają na zakończenie pozyskiwania mleczka. A mamy ich wielu i to wiernych od lat.
Pan Eugeniusz Sapiołko pszczołami zajmuje się od ponad 30 lat. To kontynuacja rodzinnej tradycji. Ma dwie pasieki stacjonarne położne na terenie Puszczy Białowieskiej. Stąd jego miody, to głównie miody leśne, ale też malinowe i lipowe, bo w puszczy rosną także i te drzewa liściaste. Pozyskuje też wspominane mleczko pszczele, pyłek, propolis. – Zaopatrujemy w nasze miody głównie klientów indywidualnych. Prowadzimy sprzedaż na miejscu i wysyłkową – wyjaśnia pan Eugeniusz i pokazuje ulotki o swoich miodach, a w nich wiele fragmentów listów klientów chwalących produkty z pasieki państwa Sapiołko.
W Dworze Bartnika miód można zjeść; w Izbie Pszczelarskiej obejrzeć rozmaite pamiątki związane z bartnictwem i pszczelarstwem; w skansenie zachwycić się ulami figuratywnymi, a podczas warsztatów prowadzonych przez panią Marię – obejrzeć pracę pszczelarza, podpatrzeć produkcję miodu, a nawet samodzielnie zrobić świecę z pszczelego wosku.
- Pszczoły są naszą pasją – przyznaje pani Maria – Są przykładem pracowitości, współpracy, życia we wspólnocie. Ciągle je podpatrujemy, uczymy się od nich. Dzięki nim zyskujemy bardzo wiele, nie tylko miód, ale inne produkty, które są dla naszego zdrowia bardzo ważne, o czym wiedzieli już starożytni – przypomina pani Maria.
tekst i fot: Urszula Arter, Departament Rolnictwa i Obszarów Rybackich
Dwór Bartnika
ul. Hajnowska 2/1, 17-220 Narewka
Tel.: 721 907 000, e-mail: sapiolko@op.pl
Strona internetowa: Dwór Bartnika w Narewce
Strona na FB: Dwór Bartnika
Strona w bazie: Produkty Podlaskie - Dwór Bartnika