Podlaski produkt lokalny. Kiszonki jak od babci – z Czarnej Wsi Kościelnej
– Kapusta kiszona w główce może w chłodzie leżeć nawet kilka lat. Taki sposób kiszenia, a przy tym przechowywania warzyw, wymyśliły jeszcze nasze babcie – opowiada Marek Sienkiewicz, który razem z żoną Anną za swoje tradycyjne kiszonki z kapusty i buraka zbiera nagrody w regionalnych i ogólnopolskich konkursach kulinarnych.
Państwo Sienkiewiczowie prowadzą niewielkie, 6,5 hektarowe gospodarstwo rodzinne w Czarnej Wsi Kościelnej. Tuż obok rodzinnego domu stoi mała przetwórnia, w której produkują kiszonki, a także „Warsztatownia” – drewniana chata, gdzie dorośli, dzieci i młodzież poznają tajemnice kiszenia warzyw i pieczenia chleba. Kilkadziesiąt metrów od domu mają też pole, gdzie uprawiają warzywa.
- Bazujemy tylko na naszych warzywach. Mamy kapustę i buraki, ale też ogórki i marchew. Wszystko, co potrzebne do kiszenia -opowiada Pani Anna, prowadząc nas między grządkami. - Zarośnięte tu trochę, bo nie pryskamy chemią – mówi i wyciąga z ziemi buraka pokaźnych rozmiarów. – O, jaki ładny urósł! Będzie na sok.
Kiszenie z babcinych przepisów
Dumą państwa Sienkiewiczów są kiszonki. Potrafią zakisić wiele rzeczy (hitem sezonu 2019 były kiszone rzodkiewki), ale najważniejsze to kapusta i sok z buraków kiszonych. Choć do odpowiednich receptur dochodzili przez całe lata, to oparli je na tradycyjnych przepisach otrzymanych od babci i mamy.
- Kiedyś nasze babcie musiały jakoś przetrwać zimę i przechować warzywa, a lodówek nie było – opowiada pan Marek. - Kapusta ścięta w październiku w miarę dobrym stanie mogła przeleżeć tylko do grudnia, a potem zaczynała rosnąć. I tak zaczęło się kiszenie kapusty – wyjaśnia i uchyla nam drzwi do przetwórni. – Jeszcze do niedawna wszystko robiło się ręcznie, szatkowało, ubijało. Dziś mamy trochę łatwiej, bo jest np. mechaniczna wycinarka głąbów, czy szatkownica, ale to i tak ciężka praca. Drewnianym ubijakiem ręcznie ubijam kapustę, trzeba ją potem poprzerzucać do beczek, a po zakiszeniu pakować w wiaderka. I pamiętać o etykietach, oznaczeniach i wszystkich pozostałych procedurach.
Kapusta od Sienkiewiczów to nie tylko ta szatkowana, znana niemal w każdym domu, ale też kiszona w całej główce . - Kładzie się ja na dnie beczki i przykrywa kapustą poszatkowaną, wymieszaną z solą. Szatkowana puszcza sok i w nim kisi się kapusta w główce. Obie kiszonki, ta szatkowana kiszona i ta w główce, mają zupełnie różny smak – wyjaśnia.
Kapusta i burak – na liście ministra
Według zapewnień pana Marka kapusta z beczki kiszona w główce może leżeć - byle w chłodzie – nawet kilka lat. Jej jakość i smak zostały docenione na wielu konkursach. Jest też jedną z wizytówek Podlaskiego – w 2016 r. została wpisana na Listę Produktów Tradycyjnych prowadzoną przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Mogą tam być wpisane te produkty, których produkcja ma udokumentowaną przynajmniej 25-letnią tradycję. Taką też dokumentację ma drugi produkt państwa Sienkiewicz, wpisany na listę w roku 2018: sok z kiszonego buraka.
- Jest orzeźwiający, lekko kwaśny, świetny podczas lata a przede wszystkim bardzo zdrowy – zachwala sok Pani Anna. – Zakwaszamy go sokiem z kiszonej kapusty. Musi się kisić przez 5 dni, a potem trzeba go trzymać w chłodzie. Sami go pijemy i naprawdę rzadko łapie nas jakieś przeziębienie
Państwo Sienkiewiczowie swoje wyroby sprzedają w wielu sklepach w Białymstoku i na rozmaitych jarmarkach. Prowadza też Rolniczy Handel Detaliczny i po nagradzaną kapustę czy sok można przyjechać do ich gospodarstwa. A jak już się ich odwiedzi warto zostać na dłużej. Prowadzą bowiem w swojej „Warsztatowni – Czerwone Korale” wiele zajęć dla dzieci, młodzieży, dorosłych.
Frajda z beczki
- Uczymy pieczenia tradycyjnego chleba na zakwasie i oczywiście kiszenia kapusty. I to od początku, poprzez szatkowanie, aż po ubijanie jej nogami w beczce – opowiada pani Ania. – Mamy zbierane przez męża stare, tradycyjne sprzęty, w tym drewnianą beczkę do ubijania kapusty i to ona sprawia dzieciom najwięcej frajdy.
-Na początku trochę się obawiają wejść do niej na boso, prosto na kapustę – dopowiada pan Marek. -– Ale jak jeden wejdzie i poubija, to już wszyscy chcą.
Zajęcia zaczęły się od lekcji tradycji dla wnuczki i grupy jej rówieśników. Okazało się, że spotkanie w gospodarstwie dziadków i spotkanie z tradycyjną kuchnią zrobiło na dzieciach ogromne wrażenie.
- I postanowiliśmy to robić częściej, zaaranżowaliśmy budynek pod warsztaty. Zapraszamy do odwiedzin nie tylko dzieci, ale też turystów, by poznali jak się robi i jak smakuje prawdziwy chleb, tradycyjna kapusta kiszona, czy sok z kiszonego buraka. Bez przyspieszaczy, ulepszaczy i chemii. Tak, jak dawniej robiły nasze babcie – zaprasza do siebie Pani Anna.
Urszula Arter, Departament Rolnictwa i Obszarów Rybackich
Kiszenie z Tradycją
Gospodarstwo Rolne Marek i Anna Sienkiewicz
E. Szapela 18 a
16-020 Czarna Wieś Kościelna
FB: link do strony
Jesteś rolnikiem, producentem z województwa podlaskiego? Chcesz, by Twoje produkty poznało szerokie grono nabywców? Zgłoś się do nas!
Podlaskie Centrum Produktu Lokalnego - link do strony.