Problem ze spłatą długu może dotknąć każdego. Jak sobie wtedy radzić?
Utrata kontroli nad osobistymi finansami uruchamia tzw. trening bezradności – człowiek próbuje rozwiązać problemy, które go przerastają – długotrwała bezowocna walka wyczerpuje, doprowadza do depresji, apatii, a często niestety i prób samobójczych - mówi Roman Pomianowski, psycholog, prezes poznańskiego Stowarzyszenia „Program Wsparcia Zadłużonych”. Rozmawiamy o sytuacji dłużników w Polsce i poszukiwaniu różnych form pomocy dla osób, które znalazły się w trudnej sytuacji finansowej.
Jest Pan autorem bloga psychologia zadłużenia. W jaki sposób długi wpływają na stan psychiczny człowieka?
Roman Pomianowski: Dług wpływać może na człowieka bardzo różnie. Mówimy w szczególności o sytuacji, gdy pojawiają się problemy z obsługą swoich zobowiązań, powstaniem zadłużenia. To przede wszystkim stres. Długotrwały, może mieć poważne konsekwencje dla zdrowia psychicznego zadłużonego. Może grozić np. różnego rodzaju zaburzeniami psychosomatycznymi, ale i nadużywaniem alkoholu, lękami, bezsennością, itd. Utrata kontroli nad osobistymi finansami uruchamia tzw. trening bezradności – człowiek próbuje rozwiązać problemy, które go przerastają – długotrwała bezowocna walka wyczerpuje, doprowadza do depresji, apatii a często niestety i prób samobójczych. W Polsce w ostatnich dwóch latach ponad 6000 osób rocznie odbierało sobie życia, popełniało samobójstwo. Ze spraw wyjaśnionych przez Policję wynika, że ponad 1/3 ma przyczynę ekonomiczne, długi. Pomijam tu całą sferę relacji rodzinnych, towarzyskich i społecznych, na które "toksyczne zadłużenie" też ma ogromny wpływ.
Czy można mówić o jakiejś osobowości dłużnika?
RP. Problem może dotknąć absolutnie każdego, człowieka młodego i starszego, kobietę i mężczyznę, emeryta i biznesmena – wystarczy jedna nietrafiona decyzja, zdarzenie losowe, np. choroba. Niestety, to co dzieje się później, przypomina maszynkę do mięsa wpadają b. różni ludzie, wychodzi przemielona masa. To, że dłużnicy najczęściej podejmują działania nieefektywne: ukrywają się, uciekają, reagują agresją, roszczeniowością, czy wręcz manipulacją, powoduje, że to co widzimy na zewnątrz tworzy fatalną atmosferę wokół nich i problemu zadłużenia. Sprzyja to uproszczeniom w ocenie sytuacji – generuje liczne wartościujące pejoratywne stereotypy.
Jakie to są stereotypy?
RP. Nie potrafimy rzeczowo, bez emocji rozmawiać o pieniądzach, a szczególnie o problemach finansowych – nawet w bliskich małżeńskich, rodzinnych relacjach często to temat tabu. Osoba zadłużona musi mierzyć się ze wstydem, poczuciem winy, ale i krzywdy. Bycie bankrutem, dłużnikiem nie jest powodem do zadowolenia, dumy z siebie. Szczególnie negatywne stereotypy dotyczą wybranych kategorii dłużników, np. tzw „alimenciarzy”. Najczęściej przypisuje się im złą wolę - etykietuje "zły ojciec", "nieudacznik", a w ogóle to „większość jest wredna i nie płaci. Gdyby zajrzeć do statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości, to okazuje się że uporczywie uchyla się jakieś 17- 19%, więc do większości trochę jeszcze brakuje. Te sprawy jednak nie są zwykle czarno-białe i o wiele bardziej skomplikowane niż wydawać by się mogło na pierwszy rzut oka. To z pewnością nie pomaga takim osobom w wyjściu z zadłużenia, nie sprzyja budowaniu rzeczowej, konstruktywnej atmosfery i poszukiwania wyjścia.
Jakie są strategie pomocy dłużnikom?
RP. Nigdy nie obiecujemy cudownych, szybkich i bezbolesnych rozwiązań. Zawsze zaczyna się od konfrontacji dłużnika z jego sytuacją – musi zrobić bilans, zestawienie swoich zobowiązań, ale i ocenić, czym dysponuje. Podstawą pomocy jest opracowanie możliwie dokładnego planu działań – kolejnych kroków, zawsze indywidualnie dostosowanych do jego potrzeb i możliwości. Konsultacje u prawnika, u psychologa, doradcy finansowego, wizyty u wierzycieli, kontakt z windykacją czy komornikiem, udział w grupie wsparcia, itd. To rodzaj rozkładu jazdy, planu podróży, może i w nieznane, ale zawsze jako alternatywa dla błędnego koła, w którym najczęściej już od jakiegoś czasu dłużnik kręcił się beznadziejnie.
Organizacje zajmujące się dłużnikami zwracają uwagę, że potrzebują oni wsparcia psychologicznego. Jakiego rodzaju powinno to być wsparcie?
RP. Przede wszystkim dłużnik musi zmienić swoje życie - często diametralnie. Czasem w pracy z samą próbą przekonania go do choćby zmiany podejścia w relacji z wierzycielami, windykatorami, to już problem. Często mamy do czynienia z sytuacją „oblężonej twierdzy”, osobą żyjącą w potężnym długotrwałym stresie, często z ogromnym poczuciem krzywdy, w dodatku w ślepej uliczce lub błędnym kole bezradności. I nagle ta osoba dowiaduje się, że my nie spłacimy za nią zobowiązań (a bywają osoby przychodzące z takim nastawieniem), proponujemy jedynie pomoc w poukładaniu spraw na nowo. Dowiaduje się także, że cały wysiłek w naprawie sytuacji leży po jej stronie.
Często odwołuję się do przykładu naszego klienta, który autentycznie kiedyś po pijaku wpadł do otwartego szamba /ktoś ukradł pokrywę/. Czego potrzebował, by się wydostać - nie dobrych rad, pocieszania, moralizowania – jemu potrzebna była drabina, którą na szczęście podał mu sąsiad. Sąsiad nie musiał wskakiwać do szamba, bo i po co, podał, przytrzymał i tyle – aż tyle i wystarcza – my też tak działamy, nie ratujemy na siłę, nie wynosimy na plecach. Możemy podać tylko drabinę. Edukacja, zmiana przekonań, opanowanie nowych umiejętności, nawyków, dalsza mobilizacja do konsekwentnego zmierzenia się z kolejnymi problemami to już ciąg dalszy - to bardzo trudne zadanie, ale często udaje się.
Czy problem zadłużenia w Polsce wymaga rozwiązań systemowych?
RP. Pracując z osobami zadłużonym od ponad pięciu lat śmiem twierdzić, że złożona natura problemów wynikających z nadmiernego zadłużenia się,problemów prawnych, finansowych, rodzinnych, emocjonalnych, itd., powoduje, że nikt w pojedynkę nie jest w stanie pomagać dłużnikowi.
Tu potrzeba działania interdyscyplinarnego, współpracy różnych specjalistów. Więcej, systemowość działań powinna stworzyć system wczesnego ostrzegania i rozpoznawani problemu, zróżnicowaną /jak sami dłużnicy, np. młodzi i seniorzy, socjalni i biznesowi, itd./ ofertę pomocy /edukacji i doradztwa. Ten przyszły system wymaga współpracy wielu instytucji, np. pomocy społecznej, kurateli sądowej, ale i wierzycieli, pracowników windykacji i służb komorniczych. Proszę wyobrazić sobie, że zaczyna to być możliwe – w Poznaniu już działa, podjęto taką próbę w Gdańsku, plany dotyczą Warszawy. Tu nie ma stron – jest wspólny klient i problem.
Więcej informacji na temat pomocy osobom zadłużonym można znaleźć na stronie Stowarzyszenia „Program Wsparcia Zadłużonych”: http://programwsparcia.com/
Źródło: www.kurier.pap.pl