IV WKG. Trzeba zrobić wszystko, by Via Carpatia została wpisana do transeuropejskiej sieci transportowej TEN-T
Ma 3,4 tys. km, biegnie przez kraje, gdzie mieszka 95 mln ludzi – w tym mieszkańcy województw Polski Wschodniej. O potrzebie jej wybudowania nie trzeba nikogo przekonywać, mimo to od lat pozostaje w sferze projektów. Ostatnio zmieniło się to o tyle, że droga S19 (czyli Via Carpatia) została wpisana do rządowego projektu budowy dróg. Jak się jednak okazuje na jej powstanie mieszkańcy województw Polski Wschodniej będą musieli jeszcze poczekać.
Jak obecnie wygląda harmonogram prac, finansowanie, przetargi – to m.in. o tym dyskutowali w czwartek 28 września uczestnicy panelu „Via Carpetia – bliżej celu?” w czasie IV Wschodniego Kongresu Gospodarczego. Udział w niej wzięli: Sławomir Barczak, dyrektor obszaru infrastruktury Mostostal Warszawa SA; Leszek Marek Gołąbiecki, prezes zarządu Unibep SA; Lesław Kormak, dyrektor Departamentu Dróg i Publicznego Transportu Zbiorowego z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego; Artur Popko, dyrektor budownictwa infrastrukturalnego Budimex SA oraz Jerzy Leszczyński, Marszałek Województwa Podlaskiego.
Wszyscy uczestnicy panelu zgodzili się, że planowana trasa S19 powinna być wpisana do transeuropejskiej sieci transportowej TEN-T, wtedy byłyby na nią zapewnione pieniądze z UE. Jak podkreślił marszałek Leszczyński, dla województw Polski Wschodniej ta droga to „szkielet i kręgosłup”, droga kluczowa dla transportowego rozwoju tych regionów.
- Jestem zdania, że bez środków europejskich i wpisania tego korytarza do priorytetów Europy szybko ta droga nie powstanie. Czekaliśmy na tę drogę kilkadziesiąt lat i myślę, że jeszcze poczekamy – podkreślał Jerzy Leszczyński. I dodał: - Napotykamy też problemy, dopiero teraz tworzone są analizy, brak jest też ciagle konsensusu społecznego, gdzie ma się łączyć Via Carpatia z Via Baltica (droga S61). Rząd zaplanował by przebieg tej trasy z Białegostoku prowadził do Ełku, my wolelibyśmy, żeby to było przez Augustów, bo takie są oczekiwania w regionie ze strony części mieszkańców i samorządów.
Z kolei przedstawiciele firm budowlanych, biorących udział w przetargach na drogi dzielili się swoimi spostrzeżeniami z postępu prac. I ich wniosek jest jeden: przetargi są obecnie znacznie opóźnione. To niedobrze, bo droga powstanie później – z drugiej jednak strony w związku z nagromadzeniem obecnie ilości przetargów i brakiem rąk do pracy – takie opóźnienie może pozwoli uniknąć znacznie wyższych kosztów powstania tej inwestycji.
Zgodnie jednak podkreślali, że na wschodzie trwa obecnie prawdziwy przewrót jeśli chodzi o infrastrukturę transportową – tylko w Podlaskiem ma powstać 469 km dróg ekspresowych.
(mk)