Można podglądać, a nawet podsłuchiwać orliki
Dzięki kamerze zainstalowanej przez pracowników Instytutu Biologii Uniwersytetu w Białymstoku znów można obserwować w internecie życie orlików krzykliwych. W gnieździe na terenie nadleśnictwa Rudka, po jesienno-zimowej przerwie, jest już para tych ptaków – kamera zarejestrowała je 14 kwietnia.
Jak powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową Paweł Mirski z Instytutu Biologii UwB, nie ma stuprocentowej pewności, że to te same ptaki, które gniazdowały tu rok temu, ale jest to prawdopodobne. Na razie jest bardzo zimno, ptaki z rzadka pojawiają się na gnieździe. By zachęcić orliki do budowy gniazda, które po ubiegłorocznym sezonie było zniszczone, badacze dołożyli do niego patyki. Paweł Mirski przypomniał też, że w 2016 r. orliki miały uproszczone zadanie, bo gniazdo "wyremontował" im myszołów.
Dzięki kamerze wiadomo, że para odbyła gody i zaloty, a samiczka dostawała "prezenty" od samca w postaci pokarmu (np. różne gryzonie). I tak ma być do końca kwietnia lub dłużej. Jak wyjaśnił naukowiec, obdarowując samicę, samiec chce jej udowodnić, że potrafi polować i będzie w stanie wykarmić ją, gdy będzie wysiadywała jajo, a potem, gdy będzie się opiekowała pisklęciem - bo wówczas najczęściej samica siedzi w gnieździe. Trzy czwarte pokarmu przynosi wtedy samiec, musi więc pokazać, że jest dobrym łowcą. Jak mówi biolog z UwB, "deserem" dla orlika są płazy - w gorące dni są one niczym "lody", bo orlik nie pije wody, a przyjmuje ją tylko w spożywanych pokarmach.
Biolodzy podkreślają, że w obserwacji orlików chodzi nie tylko o naukę, ale przede wszystkim o popularyzację przyrody. Internauci mogą być świadkami ciekawych, a czasem mrożących krew w żyłach sytuacji. W ubiegłym roku udało się m.in. zaobserwować nocny atak bielika na samicę wysiadującą jajo, czy ataki puszczyków. Wiele osób kibicowało też pisklęciu, obserwując jego wykluwanie, rozwój i w końcu wylot z gniazda. Naukowcy z UwB liczą, że w tym roku orliki również doczekają się potomstwa.
Tegoroczna transmisja jest o tyle ciekawsza, że kamery rejestrują nie tylko obraz, ale również dźwięk - jeśli tylko orliki pojawią się w okolicy gniazda, a nie będzie ich widać, będzie je można usłyszeć. Słychać też wszystkie dźwięki otaczającej przyrody, także wiatr, bo gniazdo znajduje się wysoko na drzewie. Dźwięk pomoże też badaczom w interpretacji zachowań orlików - przyznaje Paweł Mirski. Informacje zebrane z obserwacji posłużą do publikacji prac naukowych, powstaje również praca magisterska.
Orlik krzykliwy (Aquila pomarina) jest najmniejszym z orłów występujących w Polsce. Długość ciała tego ptaka to ok. 60 cm, waży ok.1,5 kg.
Orliki krzykliwe można oglądać TU. W ubiegłym roku transmisję śledziło kilkanaście tysięcy osób.
źródło: rzecznik prasowy UwB, PAP Nauka