Kiermusy. Na świat przyszło małe żubrzątko
28 maja, około północy, w Ostoyi Żubra w Kiermusach przyszło na świat małe żubrzątko. Maleństwo waży około 20 kilogramów, jest zdrowe, w dobrej kondycji i w świetnym humorze. Nie odstępuje na krok swojej matki, dlatego ze względów bezpieczeństwa, nie udało się jeszcze ustalić płci. Małe jest pod stałą opieką weterynarzy i pracowników zagrody.
28 maja, około północy, w Ostoyi Żubra w Kiermusach przyszło na świat małe żubrzątko. Maleństwo waży około 20 kilogramów, jest zdrowe, w dobrej kondycji i w świetnym humorze. Nie odstępuje na krok swojej matki, dlatego ze względów bezpieczeństwa, nie udało się jeszcze ustalić płci. Małe jest pod stałą opieką weterynarzy i pracowników zagrody.
Zgodnie ze zwyczajem Ostoyi, rozpoczęto już rozmyślania nad imieniem nowego mieszkańca Kiermus.
Trwają również dyskusje nad tym, kto zostanie chrzestnym. Zaszczyt jest duży, bo żubrom z Kiermus patronują wyłącznie znakomite osobistości: wybitni artyści, działacze, politycy i samorządowcy.
Imię, zgodnie z księgą rodowodową, będzie musiało zaczynać się od "Po" i być całkowicie unikalne. Opiekunowie zastanawiają się nad ogłoszeniu konkursu w tej sprawie.
Dworek w Kiermusach jako pierwsza prywatna firma w Polsce otrzymała w 2005 roku pozwolenie na hodowlę żubrów.
Początkowo stado liczyło trzy żubrzyce. W 2010 dołączył do nich samiec o imieniu Powijak.
Kiermusiańskie żubry znalazły tam dobre miejsce do życia, bo od tej pory stado regularnie się powiększa, a część z urodzonych osobników jest wypuszczana do lasów Puszcz Knyszyńskiej i Białowieskiej, aby zapewnić im różnorodność genetyczną.
Żubr jest uważany za najbardziej "polskie" zwierzę i jest żywym symbolem Podlasia. Polscy, w tym również podlascy hodowcy zdołali odbudować populację żubra, która przed wojną liczyła tylko kilka osobników i groziło jej wyginięcie. Dzisiaj liczy się je w tysiącach.