Noworoczne podwyżki
Więcej za chleb, energię, paliwo i papierosy. Mniej za telefon i opłaty skarbowe – tak w skrócie można powiedzieć o cenach, które będą wpływały na bilans naszych kont w rozpoczętym właśnie roku.
W nowym roku nasze portfele pogrubią się tylko o trzydzieści siedem złotych. O taką kwotę ma wzrosnąć płaca minimalna i będzie wynosiła 936 złotych. To powodów do zadowolenia nie daje. – Jeśli idzie o rzeczywiste wydatki to wydaje mi się, że będziemy mieli mniej pieniędzy na zakup dóbr i usług po pierwsze inflacja trochę skonsumuje, a po drugie podwyżki – tłumaczy prof. Robert Ciborowski, ekonomista z Uniwersytetu w Białymstoku.
Nie każdemu nowy rok wyjdzie na zdrowie, bo już od pierwszych dni stycznia czekają nas podwyżki cen niektórych towarów i usług. Najbardziej odczuwalny będzie wzrost ceny podstawowego produktu spożywczego – chleba, nawet do 10%. – To jest uzależnione od aktualnej sytuacji zboża, a następnie cen mąki.
W województwie podlaskim o ponad 2% wzrośnie cena energii elektrycznej. Wprawdzie nie zauważymy dużej różnicy przy opłacaniu rachunków w kasie Zakładu Energetycznego, jednak wzrost ceny energii może się przełożyć na wzrost cen innych produktów.
Podobnie z ceną benzyny. Od pierwszego stycznia obowiązuje podwyższona akcyza, która spowoduje (rozłożony w czasie) wzrost ceny paliwa o 25 groszy na litrze. Co, podobnie jak w przypadku energii, może się odbić na naszych portfelach, gdy wzrosną koszty transportu, a co za tym idzie cena dostarczanych towarów.
Podwyżki nie ominą także sektora budownictwa. Podobnie jak 2006 rok, tak i 2007 będzie rokiem wzrostu cen mieszkań i domów. – Pierwszy powód to mała podaż, drugi to jest zwiększona ilość środków pieniężnych uzyskiwanych w bankach – tłumaczy Wojciech Karpiński, prezes Podlaskiego Stowarzyszenia Rynku Nieruchomości.
Pocieszająca natomiast jest informacja o spadku ceny usług telefonicznych. Wejście nowego operatora na rynek telekomunikacyjny przyniesie spadek cen i abonamentu telefonicznego i internetowego. Pytanie: o ile?
TVP3 Białystok