Pijany kierowca trafił na miesiąc do aresztu
Na miesiąc do aresztu trafił Grzegorz Kowalczyk, 34-letni mieszkaniec Łomży, który nie zatrzymał się do kontroli na wezwanie policjantów.
Nim policjanci mogli go wylegitymować, musieli ścigać jego samochód po ulicach miasta. Ostatecznie prowadzone przez Grzegorza Kowalczyka auto marki BMW uderzyło w róg bloku mieszkalnego. Na tylnym siedzeniu wiózł 12-letnią córkę, które nawet nie miało zapiętych pasów. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Okazało się, że uciekający kierowca był pijany. W chwili zatrzymania miał ok 1,9 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Nie miał także prawa jazdy - w ubiegłym roku Sąd Rejonowy w Łomży zabrał je mu za jazdę po pijanemu.
Prokuratura postawiła Kowalczykowi zarzut spowodowania bezpośredniego zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym, prowadzenie pojazdu mechanicznego pod wpływem alkoholu i bez uprawnień oraz narażenie na utratę życia i zdrowia własnego dziecka. Grozi za to do 12 lat pozbawienia wolności. Prokuratura upubliczniała dane osobowe pijanego kierowcy.
Radio Nadzieja