Pijany kierowca sprawcą tragicznego wypadku
W piątek 5 stycznia pijany kierowca potrącił mężczyznę i uciekł z miejsca wypadku. Kilka godzin później drugi nietrzeźwy jechał autokarem po pasażerów, z ktorymi miał jechać do Niemiec.
Z samego około godziny 6:30 w centrum Hajnówki chodnikiem szedł 59-letni mężczyzna. W pewnym momencie potknął się i niefortunnie upadł na jezdnię. Chwilę później tą samą ulicą peugeot przejechał po leżącym na drodze pieszym. Kierowca auta nie zatrzymując się uciekł z miejsca wypadku, natomiast potrącony zginął na miejscu.
Sprawca wypadku nie pozostał jednak anonimowy, bo w momencie wypadku zgubił tablicę rejestracyjna. Policjanci błyskawicznie odnaleźli zaparkowane pod blokiem rozbite peugeot, a w mieszkaniu 21-letniego kierowcę. Funkcjonariusze zbadali jego trzeźwość. Alkomat wykazał blisko promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Zatrzymanemu mężczyźnie odebrali prawo jazdy, a oj sam trafił do policyjnej izby zatrzymań. Teraz za spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu i ucieczkę z miejsca zdarzenia grozi mu kara nawet do 12 lat pozbawienia wolności.
Kilka godzin później na drodze nr. 65 w kierunku Grajewa jechał autokar rejsowy. Tuż za nim policjanci z wydziału ruchu drogowego nagrywali szybką jazdę autobusu. Videorejestrator ujawnił, że pojazd jedzie ponad 100 km/h. Mundurowi w miejscowości Kozińce zatrzymali pędzący autobus. W trakcie kontroli okazało się, że 37-letni kierowca ma blisko promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Razem z nim jechało jeszcze dwóch kierowców zmienników. Oni z kolei byli trzeźwi. Jak ustalili policjanci w Ełku do pojazdu mieli wsiąść pasażerowie, a miejscem docelowym kursu miały być Niemcy. Za kierownicę scani wsiadł jeden ze zmienników, natomiast nietrzeźwy 37-latek nie został dopuszczony do dalszej jazdy. Teraz odpowie za jazdę pod wpływem alkoholu. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje karę do 2 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo mężczyzna może stracić prawo jazdy.
sierż. Kamil Tomaszczuk, KWP