Dlatego pracownicy Narwiańskiego Parku Narodowego wyruszyli na pierwsze w tym roku rzeczne patrole, żeby uchronić ryby przed kłusownikami.  

Jaz na Narwi w Rzędzianach. Właśnie w takich spiętrzeniach wody szczupaków jest teraz najwięcej. – Do końca kwietnia szczupak jest pod ochroną ze względu na to, że właśnie przystępuje do tarła jest mniej czujny, rozpoczęła się wędrówka także łatwiej go złapać – mówi Andrzej Bielonko z Narwiańskiego Parku Narodowego.

Prawdziwi wędkarze na łatwiznę nie idą. Co innego kłusownicy – dla nich to idealny moment, by zarzucić sieci czy żaki. Właśnie takich pułapek szukają strażnicy. Jak mówi Andrzej Mojsa ze straży Narwiańskiego Parku Narodowego – dziś akurat po przepłynięciu tych 12 - 13 km rzeki nic nie znaleźliśmy, ale w piątek to było więcej tego sprzętu, w sumie 8 żaków i 3 siatki.

Dla kłusowników liczy się każda sztuka. Podczas jednego nielegalnego połowu mogą zebrać od kilkunastu do kilkudziesięciu ryb. Traci na tym rzeka, ale i wędkarze.

Wędkarze kłusowników często znają. Nie chcą na nich donosić, ale próbują przekonać do przejścia na właściwą stronę.

Na razie wędkarze muszą zadowolić się płotkami. Na szczupaka zarzucą haczyk dopiero w maju.