Trwa proces w sprawie brutalnego zabójstwa
24 stycznia odbył się drugi dzień procesu przed suwalskim sądem w sprawie zabójstwa 17-latka.
Przed Sądem Okręgowym w Suwałkach zeznawali w środę 24 stycznia świadkowie w procesie dwóch młodych mężczyzn, oskarżonych o zabójstwo 17-letniego Mateusza Skreczki, który był głównym świadkiem przeciwko jednemu z nich w procesie o handel narkotykami.
Według prokuratury, motywem zabójstwa miała być zemsta za to, że chłopak złożył zeznania obciążające oskarżonych w tamtym procesie. Oskarżeni, to handlarz narkotyków 25-letni Przemysław R. oraz kolega zamordowanego 20-letni Kamil L, który wywołał Mateusza z domu, by zaraz potem porwać go i zabić. Obaj nie przyznali się przed sądem do zabójstwa.
W drugim dniu procesu zeznawała matka zamordowanego oraz jego koledzy z osiedla. Matka powiedziała przed sądem, że wszystkie problemy Mateusza z braćmi R. zaczęły się od momentu, kiedy chłopak zaczął zeznawać przeciwko nim przed organami ścigania.
Kobieta - jak mówiła - dążyła do tego, by jej syn skończył z narkotykami. Dlatego zaprowadziła go na policję, by opowiedział o dilerach z osiedla.
- To mój największy błąd życiowy, że poszłam na policję, bo stało się później to, co się stało - powiedziała w sądzie Ewa Skreczko.
Opowiedziała, że po zeznaniach i okazaniu braci R. w komendzie Mateusz był szykanowany i straszony. Wszyscy koledzy mieli się od niego odwrócić, że doniósł na braci R.
Jak zeznał w środę w sądzie kolega Mateusza, młodszy z oskarżonych Kamil L. miał z nim kilka razy szukać ciała Mateusza. Sąd skonfrontował świadka z oskarżonym i dopytywał tego drugiego, dlaczego - chociaż wiedział, gdzie jest ciało Mateusza - ciągle zachowywał się, jakby nic nie wiedział.
Kamil L. powiedział tak jak we wtorek, że bał się iść w miejsce, gdzie ostatni raz widział chłopaka, bo miał milczeć, jak mu nakazał Przemysław R.
Ciało zamordowanego odnaleziono dopiero pół roku później około kilometra od domu, w zagajniku przy bagnie. Było ono w stanie rozkładu i dopiero badania DNA potwierdziły, że to ciało Mateusza
Gazeta Współczesna