Nowe wystawy w Arsenale
Od 9 lutego w Galerii Arsenał w Białymstoku można oglądać trzy nowe wystawy: Agaty Michowskiej „Execution”, Marka Wasilewskiego „Polski las” i Marty Deskur „Opowieści zwięzłe”.
Agata Michowska „Execution”
Urodzona w 1964 roku w Wysokiem Mazowieckiem. 1985–90 – studia w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Poznaniu na wydziale rzeźby. Dyplom w pracowni rzeźby. Mieszka w Poznaniu.
Twórczość Agaty Michowskiej charakteryzuje się zdecydowanym wydobywaniem tego, co potencjalne, i nasycaniem go nowym, właściwym dla siebie znaczeniem. Kondycja człowieka postrzegana jako przemiana duchowa i fizyczna nieodłącznie zawiera się w myśleniu o sztuce Michowskiej, które zostało wyraźnie ukształtowane przez rzeźbę. Charakterystyczna dla artystki koncentracja objawiły się już w pracy dyplomowej, która składała się z pajęczyny kruchych, niewielkich ceramicznych elementów ustawionych w skomplikowaną, karkołomną budowlę. To wyraźnie wskazało istotną w jej twórczości drogę poetyckiego rozumienia procesów trwania, tworzenia i ulotności relacji. W kolejnych realizacjach Michowskiej rzeźby wkraczają w naturalny pejzaż: zawłaszczają biurowce, zrujnowane fabryki, wszędzie wnosząc poezję wytworzoną poprzez znoszenie napięć oraz niezwykłą harmonię i symbiozę. W dalszych realizacjach następuje łagodne uwalnianie się od zawiązków i znaczeń miejsc. Jej przekaz zostaje w sposób pełny zawarty w realizacjach wideo, których podstawowym budulcem stają się czas i forma. Obrazowi towarzyszy dźwięk, czasami także tekst – często skomponowane i napisane przez autorkę. Agata Michowska wypracowuje wysublimowany język minimalizmu. Swobodnie odwołuje się do historii i mitologii. Stosując drobne zabiegi – czasem tylko jednym słowem zawartym w tytule lub krótkim napisem na ścianie – naprowadza nas na trop i ukazuje możliwość odczuwania prostych relacji. Agata zaczynając pracę nad nowym projektem, zawsze pisze. Jej wiersze schowane głęboko w pracowni są szkicami do powstających realizacji. Zafascynowana od początku poezją ukrytą w procesie powstawania rzeźby, rozwinęła prosty, bardzo indywidualny język. Mówi nim do nas, wskazując na ukrytą w splotach zdarzeń poezję, która nas otacza i wynika z prostego warunku, jakim jest życie. Życie pojmowane jako dar natury, której należy się szacunek, zrozumienie, a przede wszystkim uszanowanie jej procesów. Prace Agaty Michowskiej zawsze poddają się otoczeniu, wpisując się w określone przez miejsce warunki. W formie stanowią wtrącenia – łagodne niczym pajęczyna czy plama wyschniętej wody lub nieskazitelnie biała ściana. Agata nie wchodzi w przestrzeń, ale ją przenika, budując nowe przejścia, przesmyki, granice. Otwiera komnaty pełne tajemnic, odkrywa ciche, głębokie tunele znaczeń. Nie pozwala nawet na chwilę stracić czujności. Rozciąga napięcie, subtelnie wnikając pod skórę przyzwyczajeń. Kawałek, fragment, drobina znanej rzeczy, sprawdzonego przejścia czy wiadomego zachowania buduje świat pozornie rozpoznanych relacji. Chwilę potem przenosi nas w przestrzeń snu, dziwnego surrealnego świata, gdzie wszystko może się przytrafić, w którym wszystko może się skończyć, ale też z którego wszystko bierze swój początek. (źródło: www.artprogram.pl)
Projekt EXECUTION nawiązuje w warstwie formalnej do wcześniejszych realizacji, takich jak „Joshua’s Dream” (Galeria Program, 2006) czy „Fairy Tale” (Łódź Biennale 2006), w których podążam za koncepcją rzeźby jako ruchu w czasie i przestrzeni, transformacji, płynności, przechodzenia jednej formy w drugą. Użyte przeze mnie środki, takie jak dźwięk i wideo, nie pełnią autonomicznej roli, lecz są podporządkowane nadrzędnej idei, traktowanej przeze mnie jako całość. Tym samym rzeźba przestaje być punktem w przestrzeni, a staje się cała ową przestrzenią, zespala się z nią, podporządkowuje ją sobie całkowicie. Przestrzeń działa jak pryzmat, rozbijający ideę pracy na równoważne, dopełniające się wątki.
EXECUTION wchodzi w subtelny dialog z rzeczywistością. Punktując zachodzące w niej zjawiska, narzuca jednocześnie rodzaj woalu, pod którym wszystko może wydać się czymś innym, niż jest w rzeczywistości. Nic nie jest do końca nazwane, tak jak nic nie jest do końca pokazane.
***
Marek Wasilewski „Polski las”
Ukończył PWSSP w Poznaniu (1993) i Central Saint Martins College of Art & Design w Londynie. (1998) Był stypendystą the British Council, Fundacji Fulbrighta i Kosciuszko Foundation. Jest profesorem ASP w Poznaniu, wykłada na Wydziale Komunikacji Multimedialnej. Jest autorem tekstów o sztuce i redaktorem naczelnym dwumiesięcznika Czas Kultury.
Jego twórczość koncentruje się przede wszystkim na realizacjach wideo. Jego prace były pokazywane między innymi w galerii Arsenał w Białymstoku, galerii Wschodniej i galerii Manhattan w Łodzi, galerii ON i galerii AT w Poznaniu, Kunstmuseum Bonn, Musee d’art. Moderne w Strasbourgu i Bunkrze Sztuki w Krakowie. Tomasz Wilmański pisał, że: rozpatrując twórczość Wasilewskiego należy skupić się w pierwszym rzędzie na „pojemności merytorycznej”, sensach zawartych w realizowanych przez niego obrazach filmowych, które warunkują (scalają) wszystkie pozostałe elementy języka jego wypowiedzi artystycznych. Artysta realizuje filmy, które ukazują najczęściej proste, prozaiczne zjawiska, wyjęte z codziennej, otaczającej go rzeczywistości. Z tym, że obraz filmowy nie jest nam przekazany do jednoznacznego odczytania... Ryszard Kluszczyński w książce „Obrazy na wolności” pisał, że w twórczości Wasilewskiego występuje silnie zaznaczona skłonność do analizy języków sztuki, wewnętrznej struktury dzieła oraz jego relacji z medium. Jarosław Lubiak zauważa z kolei, że: W swoich pracach, które oscylują wokół poetyki „wideo naturalnego”, artysta eksploatuje specyficzną obrazowość medium, jakim jest wideo. Paradoksalnie obrazowość ta ma niezwykle szerokie spektrum, rozciągające się od niemal reportażowej rejestracji po niemal malarską malowniczość.
W swoich najnowszych realizacjach Marek Wasilewski podejmował grę z konwencjami przekazów telewizyjnych, dokonywał ich dekonstrukcji, mistyfikacji i manipulacji. Tak było w przypadku realizacji „Chuligan” z 2004 roku, w której autor cytuje wypowiedzi jednego z posłów Sejmu RP o powinnościach sztuki wobec społeczeństwa, czy pracy „Hymn” (2005), w której podczas transmisji rozpoczęcia meczu piłkarskiego zamiast hymnu Polski pojawia się Bogurodzica. Nowa realizacja Wasilewskiego wpisuje się w ten cykl prac, unikając jednak tak bezpośrednich odniesień politycznych.
„Polski las” - praca z 2006 roku, składa się z kolekcji fotografii cyfrowych oraz filmu wideo. Jest to pełna przewrotnego poczucia humoru gra z konwencjami telewizyjnych programów przyrodniczych Bardzo wyraźnie zostaje tutaj zakwestionowane pojęcie „natury” i „naturalności”, a także prawdy i „prawdziwości” pozornie obiektywnej relacji z tego, co zobaczyło oko kamery. Tytuł, który w dosłowny sposób określa miejsce akcji, staje się jednocześnie rodzajem ironicznej metafory, która podaje w wątpliwość wszystko to, co wydaje się oswojone i niezmienne.
***
Marta Deskur „Opowieści zwięzłe”
„Najpierw jest pustka, potem głębia pustki, a potem głębia błękitu” – Yves Klein
Wystawa jest metafizyczna, ale nie dlatego, że sam temat śmierci jest metafizyczny, ani też nie dlatego, że prace same w sobie są metafizyczne – bo nie są. Prace są abstrakcyjne (obrazy), satyryczne i fantastyczne (lightboxy) i realistyczne (wideo).
Wystawa jest metafizyczna, ponieważ wzywa ducha Yves’a Kleina, który był królem przestrzeni, metafizyki i pustki, a wystawa odnosi się właśnie do tych pojęć. Jest na niej malarstwo – jako jedna z najszlachetniejszych form sztuki, są na niej lightboxy jako najpopularniejszy nośnik publicystyczny naszych czasów, jest na niej rysunek na ścianach i na podłodze jako ingerencja bezpośrednia w daną przestrzeń, jest na niej wideo jako symbol epoki multimedialnej i jest na niej „performens prywatny” jako znak, iż sztuka jest również zapisem bardzo intymnych przeżyć.
Tematem głównym instalacji jest śmierć i czas rozumiany jako ramy istnienia bytu – człowieka.
Obrazy-malarstwo są „odbiciem lustrzanym słowa”, treści zaczerpniętej z cytatu Michela Houellebecqa „Cząstki elementarne”: „...Opowieść o ludzkim życiu może być tak długa lub tak krótka, jak kto sobie życzy. Opcja metafizyczna albo tragiczna, ograniczająca się koniec końców do dat urodzenia i śmierci, tradycyjnie wypisywanych na płycie nagrobnej, ma naturalnie tę zaletę, że jest wyjątkowo zwięzła...
Obrazy-ligtboxy to ilustracje wizji dotyczących śmierci, dotyczących tego, co nadprzyrodzone, tego, gdzie materialne przechodzi w duchowe (kwiaty ceramiczne i zdjęcia nagrobne zmarłych) ...w odłamkach stłuczonego zwierciadła odżywa to, co niepowtarzalne. To, co uważaliśmy za zagrożone, uchodzi cało, to, co naszym zdaniem zniknęło, zmartwychwstaje... (J. Baudrillard).
Stereotyp ikonografii wokół tematu śmierci jest w pewnym sensie odbiciem pustki, ale pustki negatywnej, takiej gdzie nic jest tym czymś, czym nie powinno być. W tym wypadku jest to kicz. Reszta lightboxów (Satyr, W niebo wzięcie, W niebo wstąpienie, Przeobrażenie, Potępienie, Na ziemi, Na wycieczce, i inne) to coś pomiędzy iluzją a fikcją.... Prawdziwe zaciera się w prawdziwym, zbyt prawdziwym, by było prawdziwe – fałszywe rozpływa się w zbyt fałszywym, by było fałszywe – oto kres iluzji estetycznej....Dobro prześwieca przez zło, fałsz przez prawdę, brzydota przez piękno, męskie przez żeńskie, każda zezuje zza innej. Kiedy fałsz przejmuje całą energię prawdy lub odwraca jej kierunek, powstaje sztuka, iluzja. Kiedy rzeczywistość wchłania całą energię nierzeczywistości, to fikcja... (J. Baudrillard) [...] (Marta Deskur, 01. 2007, fragment tekstu)
W czasie wernisażu będzie miała miejsce interwencja muzyczna: Mars-Krzy (acoustic cello), Edi Di (Mc), Dokuro (acoustic mix).
Wszystkie wystawy można będzie oglądać do 1 marca.