Dodana: 19 marzec 2007 07:16

Zmodyfikowana: 19 marzec 2007 07:16

Kolejna przegrana Jagiellonii

Drugiej porażki w rundzie wiosennej doznali piłkarze Jagiellonii Białystok. Żółto-czerwoni po słabym meczu ulegli na wyjeździe 0:1 Lechii Gdańsk. Ekipa Ryszarda Tarasiewicza spadła na piąte miejsce w tabeli.

Miał być triumfalny marsz do ekstraklasy znakomicie przygotowanych piłkarzy. A jest bojaźliwa, bezbarwna gra. Trudno w to uwierzyć, ale po dwóch kolejkach wiosny Jaga będzie jedynym zespołem II ligi, który nie potrafił zdobyć żadnego punktu.

Jagiellonia miała w Gdańsku zrehabilitować się za porażkę z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, ale szybko okazało się, że wyszła na boisko z nastawieniem wywalczenia bezbramkowego remisu. Trener Tarasiewicz zagęścił środek pola, przesuwając tam Mariusza Marczaka i wzmacniając linię pomocy Dariuszem Łatką. W ataku wystąpił osamotniony Radek Divecky. Stąd Jaga nie stwarzała zbyt wielu sytuacji. Największym zagrożeniem dla gospodarzy był były gracz Lechii Mariusz Dzienis. Po akcji prawego pomocnika żółto-czerwonych bliski szczęścia był Łatka. Potem za faul na Dzienisie sędzia podyktował rzut wolny, z którego minimalnie spudłował Jacek Markiewicz.

Przepychanki i złośliwości

Lechia częściej była przy piłce, ale do przerwy nie potrafiła sobie stworzyć dogodnej sytuacji podbramkowej. Co jakiś czas iskrzyło natomiast miedzy zawodnikami. Gracze nie szczędzili sobie nieuprzejmości, dochodziło do przepychanek, złośliwości i wymiany zdań. W drugiej połowie zaiskrzyło między gdańszczaninem Sławomirem Wojciechowskim a drugim trenerem Jagi Waldemarem Tęsiorowskim.

Kosztowny błąd bramkarza

Po przerwie gospodarze mieli już widoczną przewagę, ale zmarnowali kilka okazji i wydawało się, że Jaga zdobędzie punkt. Niestety, w 84. minucie doszło do nieszczęścia. Z rzutu wolnego dośrodkował Wojciechowski. Bramkarz gości Jacek Banaszyński krzyknął "moja”, ale minął się z piłką, którą do bramki skierował Piotr Pęczak.

- Szkoda że to my, a nie rywale, tracimy takie bramki. Zaangażowanie było większe niż w meczu z KSZO, ale nie dało to nam nawet punktu - powiedział po meczu Łatka.

 

Kurier Poranny

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook