Dodana: 9 marzec 2007 14:32

Zmodyfikowana: 9 marzec 2007 14:32

Dwie wystawy w Galerii Arsenał

Galeria Arsenał w Białymstoku zaprasza 9 marca o godz. 18 na otwarcie dwóch wystaw: Kobas Laksa „Home videos” oraz Oskar Dawicki „Meblowanie mieszkania pułapki”.

Kobas Laksa urodził się w 1971 roku w Białymstoku. Jest absolwentem poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Reżyser i scenarzysta krótkich form filmowych (fabuła, dokument, animacja). Twórca teledysków (między innymi dla Abradaba, Plastic). Fotograf-montażysta (autor wielkoformatowego cyklu projekt miejski „WARSZAWA” oraz RAUCHDELIKT).

Kobas Laksa porusza się w świecie sztuki, poszukując wielowymiarowych „interpretacji obrazu”. Artysta modyfikuje obrazy, używając różnych metod i mediów. Stosuje przebieranki i mistyfikacje, stawiając pytanie o osobę twórcy, miesza środki stylistyczne - fikcję filmu fabularnego z surowością zapisu dokumentalnego, fotografię pamiątkową z wystudiowaną kompozycją przestrzenną, otwiera możliwości interpretacyjne dzięki kojarzeniu podobieństw ze sprzecznościami. W jego filmach znajdziemy elementy farsy, ale i czułej poetyki podszytej kąśliwą ironią, która jak sugeruje Richard Rorty, nieustannie podważa jeden i stały opis świata oraz samą możliwość jego istnienia. Stylistyczne pęknięcia, pomieszane konwencje filmowe to wyraźny sygnał ironicznej fikcji. Bohaterowie jego filmów, próbując za wszelką cenę wtopić się w tło fabuły filmowej, często wypadają z kadru, szukając odpowiedzi na własną historię gdzieś „poza”. Być może poza czasem i poza przestrzenią akcji, a więc poza ustalonymi zasadami, według których zwykliśmy klasyfikować obraz. Systematyczne uskoki w bok kierują umysł w nieznany zakątek własnej, prywatnie interpretowanej rzeczywistości. W tym zakątku „poza” konstruuje się nieskończona ilość światów niemożliwych do spenetrowania. Artysta staje przed dylematem: eksplorować w nieskończoność własne światy czy przyjrzeć się, jak sobie radzą inni?

Filmy zebrane na wystawie w Galerii Arsenał zostały nakręcone przez dwie kobiety: matkę i siostrę artysty. „Spotykając się z ich kobiecą wrażliwością, widzę jednocześnie, jak bliskie mojemu jest ich spostrzeganie chwili. Świat poetycko urokliwy i absurdalnie dosadny jednocześnie. Pozornie zwyczajny, ale zauważony i sfilmowany nabiera nowych znaczeń. To zapis automatyczny, więc najciekawsze fragmenty rejestracji giną pokazane w całości. Zmontowane w krótkich teledyskowych sekwencjach stają się dużo bardziej widoczne”. Powód fabularyzowania codzienności jest nieodgadniony i tworzy napięcia między widzem i autorem. Między autorem projektu i autorami zapisanych sekwencji filmowych. Między autorami i widzem. Między prywatną przestrzenią odbioru i obrazem.

- Wystawa w białostockiej Galerii Arsenał jest dla mnie szczególnie istotna. Pojawiające się przy tej okazji uczucia sentymentu i refleksji nad minionym czasem sprowokowały do powstania projektu bardzo osobistego, wręcz intymnego. W całości dedykuję ten projekt moim bliskim – powiedział artysta.

Kobas Laksa proponuje własną wersję HOME VIDEO. „Krótkie sekwencje filmowe przedstawiające łabędzia trzepoczącego skrzydłami, gołębie dreptające po chodniku czy potok w parku zostały nakręcone przez moją mamę i siostrę. Pozbawione wyrachowanej koncepcji, łapiące ulotność chwili stają się cennym źródłem inspiracji dla kolejnych projektów”, podsumowuje Kobas Laksa.

Więcej informacji.

Oskar Dawicki urodził się w 1971 w Stargardzie Szczecińskim. W latach 1991-1996 studiował na Wydziale Sztuk Plastycznych Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, gdzie uzyskał dyplom z malarstwa. Jest współzałożycielem supergrupy AZORRO, która powstała w 2000 roku.

Oskar Dawicki od czasów studiów zajmował się performensem i sztuką wideo. Artysta interweniuje wybiórczo w przestrzeń galerii i przestrzeń publiczną, tworząc w obu przypadkach zaskakujący i niepowtarzalny spektakl-sytuację. Pierwsze prace artysty charakteryzowała duża złożoność. Z upływem czasu artysta przechodził do działań prostszych, redukując formę wyrazu artystycznego do koniecznego minimum. W swojej twórczości ucieka przed patosem i jednoznacznością. Oskar Dawicki stawia pytanie o rolę artysty we współczesnym świecie, nie zależy mu jednak na dawaniu gotowych odpowiedzi. Jego twórczość jest odbiciem skomplikowanego, wielowątkowego procesu myślenia, z zachowaniem ironicznego dystansu. Artysta bawi się z nami, ale nie tylko z nami, również z innymi artystami i z sobą samym, naigrawając się ze wszystkich i z wszystkiego. Ta ironia, przeradzająca się w autoironię, może być pochopnie odczytywana jako sarkastyczna kpina.

Projekt zrealizowany dla Galerii Arsenał składa się z dwóch części: „Meblowanie mieszkania pułapki” i „Weksel room”.

Mieszkanie pułapka zostało „umeblowane” dziełami, które w większości Oskar Dawicki stworzył wcześniej, przy okazji innych projektów. Artysta wystąpił w roli architekta wnętrza. Ale jakiego wnętrza? - nasuwa się pytanie. Wygodna kanapa obita lnianym płótnem malarskim ustawiona jest przed telewizorem, w którym możemy obejrzeć wideo „Skórka na wyprawkę”. Na ścianie wisi obraz zatytułowany „Panorama”, na którym artysta zredukował powierzchnię malarską do zera - z obrazu zostały ramy. Obok znajduje się znana wszystkim „Inwokacja”, wydrukowana bez znaków polskich. Dalej wisi „Niewysychający obraz” i trzy płótna pokryte wyhodowanym przez artystę grzybem (Myrothecium verrucaria), który rozprzestrzeniając się po powierzchni, tworzy abstrakcyjne wzory. Na ścianie obok możemy obejrzeć jeszcze jedno wideo zatytułowane „Sorry”. Znajdziemy tu również sprzęt do słuchania muzyki: kolumny, mikser, półkę z płytami CD. Z tak umeblowanego mieszkania popatrzymy na „zewnątrz” przez okno „dla palaczy”. Specjalnie zaprojektowane okno składa się z trzech elementów: otworu w szybie, przez który każdy potencjalny palacz może wyjąć rękę na „zewnątrz”, żeby zapalić papierosa bez wychodzenia z mieszkania, drugiego otworu - ustnika oraz popielniczki, przymocowanej u dołu zewnętrznej ramy okna, tak żeby palacz wygodnie i czysto mógł strząsać popiół.

Jak połączyć te wszystkie elementy rebusu w koherentną całość? Płótno z oprawionego w wykwintną ramę obrazu znalazło się na kanapie?…

Druga propozycja artysty - „Weksel room” - jest tajemnicą. Niczego się o niej nie dowiemy, zanim nie podpiszemy „umowy”, która zobowiązuje nas pod karą odpowiedzialności sądowej do zachowania tajemnicy. Nikomu nie mamy prawa o niej mówić. W przypadku złamania umowy artysta może wytoczyć nam proces.

Więcej informacji.

Wystawy będą czynne do 7 kwietnia 2007

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook