Stowarzyszenie od lat wspiera podlaskie szpitale sprowadzając do Polski, dzięki pomocy fundatorów z Niemiec, dobrej jakości specjalistyczne łóżka szpitalne, szafki, chodziki, wózki inwalidzkie i inny niezbędny placówkom medycznym sprzęt. Tym razem wózki, chodziki i 23 łóżka (z elektrycznymi podnośnikami, barierkami, stabilne) otrzymał Zakład Pielęgnacyjno-Opiekuńczy działający przy Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym im. Jędrzeja Śniadeckiego w Białymstoku.

- To dla nas wielkie wsparcie, bo obecnie w zakładzie mamy 74 łóżka, w tym cztery wentylowane mechanicznie dla pacjentów wymagających  szczególnej opieki i na stałe podłączonych do respiratora. Pozostałe 70 łóżek staramy się wymieniać, więc te 23 to dla nas olbrzymia pomoc – mówił podczas przekazania łóżek i innego sprzętu szef zakładu dr Artur Kraśnicki.

 Wicedyrektor „Śniadecji” dr n. med. Agnieszka Janke przypomniała, że Stowarzyszenie „Rubież” od lat wspomaga placówkę. – Bardzo dziękujemy nie tylko za to dzisiejsze, ale za całość wsparcia, jakie od wielu lat otrzymujemy od Państwa – mówiła składając podziękowania na ręce Józefa Kulikowskiego prezesa „Rubieży”. Wspomniała przy tym, że sprzętem na którym teraz szpitalowi i zakładowi będzie szczególnie są szafki przyłóżkowe i łóżka przewożące bieliznę. Józef Kulikowski zapewnił, że przy kolejnej dostawie z Niemiec szafki dla białostockiego zakładu na pewno się znajdą.

Stowarzyszenie „Rubież” wspiera Zakład Pielęgnacyjno-Opiekuńczy przy „Śniadecji” od początku jego powstania – za co podczas spotkania dziękował szefowi organizacji przedstawiciel organu prowadzącego szpital, czyli Dominik Maślach, dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego.

Zakład powstał w 2013 r. w budynku, gdzie do 2010 roku działały zlikwidowane oddziały chirurgii i ortopedii dziecięcej. Generalny remont budynku sfinansował w całości samorząd województwa podlaskiego. Wyposażenie - łóżka, szafki, wózki inwalidzkie i chodziki dla pacjentów - dostarczyło wówczas Stowarzyszenie Pomocy "Rubież".

Obecnie w zakładzie jest 74 pacjentów, jednak zapotrzebowanie w regionie jest ogromne, bo oczekiwanie na przyjęcie trwa 2-3 lata. Wynika to z długoterminowej opieki nad pacjentami, jak poinformował nas kierownik zakładu, jeden z nich w białostockim ZPO jest już od siedmiu lat.

art