Dodana: 13 luty 2017 10:35

Zmodyfikowana: 13 luty 2017 10:35

Jagiellonia. Kiepska inauguracja rundy wiosennej

Jak podaje serwis jagiellonia.pl białostocka drużyna niefortunnie zaczęła nową rundę. Jagiellonia przegrała boleśnie w Gdańsku 0:3 po dwóch bramkach Marco Paixao i jednej Flavio Paixao, tracąc fotel lidera Lotto Ekstraklasy na rzecz Biało-Zielonych.

Ilustracja do artykułu 0x0.jpg

Piłkarska wiosna w Lotto Ekstraklasie rozpoczęła się dla Żółto-Czerwonych od prawdziwego hitu. Piłkarze Michała Probierza udali się do Gdańska, aby w bezpośrednim pojedynku o fotel lidera zmierzyć się z wiceliderem tabeli – Lechią. Co ciekawe, Jagiellończycy musieli w tym spotkaniu wygrać, aby pozostać na ligowym szczycie. Wszystko dlatego, że po rozegraniu tego pojedynku w razie równej ilości punktów nie decydowałby już bilans bramkowy, ale mecze bezpośrednie, a latem w Białymstoku minimalnie lepsza okazała się Lechia, która wygrała 1:0 po bramce Aleksandara Kovacevicia.

Przed tym spotkaniem wszystko wskazywało na to, że oba zespoły zagrają w swoich najmocniejszych zestawieniach. Tak się jednak nie stało ze względu na kontuzję Piotra Tomasika, którego zabrakło w ogóle w kadrze meczowej Jagiellończyków. W jego miejsce trener Michał Probierz postawił na Jonatana Strausa. W Lechii większych problemów kadrowych nie było. Trener Nowak nie mógł skorzystać ze Sławczewa i Pawłowskiego, ale obaj raczej i tak nie znaleźliby się w wyjściowej jedenastki. W osiemnastce gospodarzy zabrakło także Gino van Kessela, który przybył do Gdańska zbyt późno, aby zdaniem szkoleniowca być gotowym na występ przeciwko Jadze.

Niedzielny mecz Żółto-Czerwoni rozpoczęli całkiem nieźle. Już w pierwszej minucie gry w dobrej sytuacji w polu karnym rywala źle zachował się Przemysław Frankowski, a chwilę później uderzenie z dystansu Fiodora Cernycha obronił pewnie Dusan Kuciak. Jagiellończykom nie udało się więc w pierwszych akcjach strzelić gola, a zdecydowanie skuteczniejsza była Lechia, która już pierwszą swoją okazję zamieniła na bramkę. Konkretnie uczynił to Marco Paixao, który w 11. minucie strzałem głową po rzucie rożnym zaskoczył Mariana Kelemena.

Od tego momentu kolejne dziesięć minut należało do gospodarzy, którzy próbowali iść za ciosem, podczas gdy Jaga nie umiała się otrząsnąć po stracie gola. Na szczęście Lechistom brakowało celnego ostatniego podania, a gdy to się pojawiło, dobrej sytuacji nie wykorzystał Sławomir Peszko.

Z czasem Jagiellończycy odzyskali rezon, ale brakowało im koncentracji w decydujących momentach – czy to przy zagraniu ostatniego podania w pole karne, czy to przy przyjęciu piłki lub strzale już w samej szesnastce. Przez to Dusana Kuciaka nie pokonali Konstantin Vassiljev czy Fiodor Cernych. Litwin próbował szczęścia dwukrotnie, ale dwa razy uderzył ponad bramką, podobnie zresztą, jak Jacek Góralski, który w końcówce pierwszej połowy nieatakowany uderzył z szesnastu metrów niecelnie, przez co do przerwy Jaga przegrywała w Gdańsku 0:1.

W drugiej części gry sytuacji z obu stron było znacznie więcej. Już w pierwszej akcji po wznowieniu gry po uderzeniu Peszki odbita piłka minimalnie minęła bramkę Jagi. W odpowiedzi, przed upływem godziny spotkania doskonałej sytuacji nie wykorzystał Fiodor Cernych, który po podaniu Vassiljeva uderzył w sytuacji sam na sam w Dusana Kuciaka.

Chwilę później Jaga miała sporo szczęścia, jak po rzucie rożnym dośrodkowania nie zamknął Paixao, a po chwili Portugalczyka w polu karnym przewrócił Jonatan Straus, ale sędzia Frankowski nie zdecydował się na wskazanie na wapno.

Gospodarze i tak dopięli swego, podwyższając swoje prowadzenie. W 70. minucie uczynił to ponownie Marco Paixao, wykańczając znakomitą akcję prawym skrzydłem Pawła Stolarskiego. Po tej bramce Jagiellończycy mieli kolejne szanse do zdobycia gola. Strzał głową Ivana Runje obronił Dusan Kuciak, a uderzenie Gutiego minimalnie minęło bramkę Lechii.

W 83. minucie Lechia ustaliła wynik meczu na 3:0. Po złym zagraniu debiutującego Zygmunta Gordona gospodarze wyszli z kontrą, po której Szkot zablokował strzał jednego z rywali ręką. Sędzia Frankowski wskazał na wapno, a jedenastkę w stylu Antonina Panenki wykorzystał Flavio Paixao.

W samej końcówce jeszcze dobrej okazji nie wykorzystał Karol Świderski i ostatecznie Jagiellonia przegrała boleśnie w Gdańsku 0:3. Po czwartej kolejnej porażce ligowej z Lechią Żółto-Czerwoni stracili fotel lidera na rzecz dzisiejszych rywali, ale mają też już za sobą wszystkie mecze z bezpośrednimi przeciwnikami w walce o ligowe podium. Już w piątek podopieczni Michała Probierza zainaugurują rok na własnym stadionie, podejmując Górnika Łęczna.

21. kolejka Lotto Ekstraklasy, Gdańsk, 12 lutego 2017:
Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 3:0 (1:0)

Bramki: M. Paixao 11’, 70’, F. Paixao 84’ (k.)

Lechia: Kuciak - Stolarski, Janicki, Maloca, Wawrzyniak - Borysiuk, Krasić - F. Paixao, Wolski (70’ Chrapek), Peszko (53’ Haraslin) - M. Paixao (80’ Kuświk).

Jagiellonia: Kelemen - Burliga, Runje, Guti, Straus (70’ Gordon) - Góralski, Romanczuk – Frankowski (69’ Świderski), Vassiljev, Chomczenowski (74’ Novikovas) - Cernych.

Żółte kartki: Janicki, Chrapek, Maloca - Burliga, Gordon, Świderski.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)


źródło: jagiellonie.pl
(opr.aa)

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook