Dodana: 30 styczeń 2017 10:33

Zmodyfikowana: 30 styczeń 2017 10:33

Nie żyje łomżyński poeta Zenon Faszyński

Filozof, myśliciel, poeta, współautor wielu publikacji książkowych – w wieku 62 lat zmarł Zenon Faszyński. Uroczystości pogrzebowe odbędą się w poniedziałek, 30 stycznia 2017 r. o godz. 14.00 w kaplicy na Cmentarzu Parafialnym przy ul. Kopernika w Łomży.

Ilustracja do artykułu Zenon Faszyński - CIERPIENIE .jpg

Z wykształcenia, technik budowlany (ur. w 1955 r. - zm. w 2017 r.). W wieku 20 lat uległ wypadkowi samochodowemu, doznając złamania jednego z kręgów szyjnych i uszkodzenia rdzenia kręgowego, w wyniku czego został sparaliżowany  

Poeta. Filozof. Myśliciel. Współautor wielu publikacji książkowych. Brał udział w audycjach radiowych i programach telewizyjnych, m.in. z ojcem Leonem Knabitem. Laureat dwudziestu ogólnopolskich konkursów literackich, m. in. Moje porażki, moje zwycięstwa (Łomża 1994), Plebiscyt Człowiek Sukcesu VICTORIA ‚ 97 (Łomża 1997), Konkurs Jednego Wiersza (Łomża 2004), Polish American Poets Academy (New York 2004).
Wydał tomik poezji A kiedyś miałem sen… (Łomża 2005). Był też współautorem licznych publikacji książkowych i medialnych: Powiedzieć życiu tak (Warszawa 1997), A taka dobroć bije z jego twarzy. Ojciec święty i ja (Warszawa 1999), Odmienił moje życie (Warszawa 1999), Bóg jest Miłością (Ludwin k/Lublina 2000), Kraj Tada (Kraków 2000), Dojrzewanie w miłości. Antologia Współczesnej Poezji Polskiej (Radom 2000), W życiu i śmierci… (Łomża 2001), A Duch wieje kędy chce (Lublin 2002), Wybór wierszy konkursu poezji religijnej im. ks. Józefa Tischnera (Ludźmierz 2000), Nikifor (Ciechocinek 2002),

- Ten niezwykły człowiek, nie poprzestał li tylko na pisaniu, organizował również i prowadził spotkania m.in. w szkołach, salach wykładowych, gdzie opowiadał o swoim doświadczaniu cierpienia, nawróceniu i miłości Boga. Pokazywał, że można wiele jeśli naprawdę się uwierzy i zawierzy.Wszystko to robił człowiek, który od 42 lat był sparaliżowany od szyi w dół, wymagał pomocy przy wykonywaniu podstawowych czynności dnia codziennego, nie czuł zimna, ciepła, dotyku. Jeśli zaś miał wyjechać na spotkanie, trzeba go było ubrać, zrobić toaletę, posadzić na wózek i zawieźć, a potem towarzyszyć mu i w razie potrzeby pomóc w najprostszej czynności- podkreśla prezes stowarzyszenia "JA i TY" Katarzyna Kuklińska

źródło: "JA i TY" Stowarzyszenie Ludzi Aktywnie Naznaczonych

oprac.ak

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook