Fotograficzne mikrohistorie z Grodzieńszczyzny. Historia polsko-białoruskiego pograniczana
Nowy materiał na stronie albom.pl - ponad 180 archiwalnych fotografii z polsko-białoruskiego pogranicza. Tym razem z okolic Grodna. Zebrało je i opracowało 15 młodych osób polskiego pochodzenia z Białorusi podczas warsztatów „Fotograficzne mikrohistorie z Grodzieńszczyzny”.
Najstarsza fotografia datowana jest na 1881 rok, to portret młodej damy z GrodnaS. Podpisana jest po rosyjsku. Najnowsza ma zaledwie 30 lat, zrobiona została koło Murmańska, na jednym z ostatnich letnich zgrupowań wojsk ZSRR. Zdjęcia pochodzą z prywatnych archiwów. Nie były (poza pojedynczymi wyjątkami) do tej pory publikowane.
Nie mniej ważne niż same fotografie są też tytułowe mikorhistorie. Młodzież z Białorusi przeszukując domowe albumy miała okazję dopytać o rodzinne dzieje. Dla wielu była to wyprawa w nieznane. Po raz pierwszy uświadomili sobie, że w tej części Europy nie ma chyba rodziny, na której losach historia ostatniego stulecia nie odcisnęłaby swego piętna.
Rodzina Katarzyny Szerszniowej pochodzi z Rosji i z dawnej Rzeczypospolitej. Jej rosyjski pradziad był świadkiem jednego z najniezwyklejszych wydarzeń w historii ZSRR – chłopskiego powstania przeciwko bolszewikom w latach 20., dowodzonego przez Aleksandra Antonowa. Nie przystał do niego. Jej polskiego pradziadka – kułaka z kuźnią – sowieci ogołocili do cna. Timofiej – wujek Andrzeja Mialeszki miał nieszczęście uczestniczyć w najtragiczniejszych momentach historii tej części Europy. W latach 30 doświadczył Wielkiego Głodu na Ukrainie, potem głodował w oblężonym Leningradzie. Przeżył tylko dlatego, że jako wojskowy chronił magazyny żywnościowe. Umarł w 2013 roku w Doniecku, kiedy trwała tam już wojna domowa. Prababcia Angeliny Marciszewskiej wywodzi się z polskiej szlachty z majątku Chobotki pod Jasionówką (dzisiejsze Podlaskie). Przez wojenne zawieruchy majątek przepadł, a babcię Angeliny przygarnął i wychował ksiądz. Wyszła za maż za prostego chłopa. Rusłan Kulewicz stracił kontakt z polską gałęzią swojej rodziny, ale ma żydowskie zdjęcia odnalezione w skrytce, zrobionej między ścianami, w kamienicy na terenie dawnego getta w Grodnie. Poszukuje teraz potomków rodzin ze zdjęć: Kaczuków i Wazbudzkich, przed wojną żydowskich mieszkańców Augustowa.
Projekt przeprowadziło Stowarzyszenie Edukacji Kulturalnej WIDOK. Rozpoczął się we wrześniu 2015 roku. Przez miesiąc młodzież zbierała zdjęcia i informacje na ich temat. Potem od 21 do 23 października 2015 podczas trzydniowych warsztatów w białostockiej Galerii Sleńdzińskich, uczyła się jak pracować ze starą fotografią. Zajęcia podzielone były na bloki: fotograficzny, historyczny i dziennikarski.
Więcej na www.albom.pl
Projekt „Fotograficzne mikrohistorie z Grodzieńszczyzny” jest współfinansowany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych w ramach zadania „Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2015 r.”