Sprzątaczka prawie pozbawiła rolników dotacji
Sprzątaczka zafundowała nerwową noc z poniedziałku na wtorek tym rolnikom, którzy chcieli złożyć wnioski o tzw. rekompensaty cukrowe i otrzymać pieniądze za to, że przestaną uprawiać buraki.
Kobieta tak dzielnie czyściła pomieszczenia w siedzibie białostockiej Agencji Rynku Rolnego, że odłączyła kabel od faksu.
Wiadomo, że został określony limit i pieniędzy nie wystarczy dla wszystkich, dlatego rolnicy chcieli jak najszybciej wysłać faks, czyli tuż po północy. Ale ten milczał jak zaklęty.
Nieprzespaną noc miał m.in. Tadeusz Dryl z Czaczek Wielkich. Dopiero nad ranem udało mu się dodzwonić do Oddziału Terenowego Agencji Rynku Rolnego w Białymstoku i okazało się, że faks jest odłączony.
- Sprzątaczka, wycierając biurko, przesunęła wtyczkę - mówi Andrzej Sutkowski, dyrektor OT ARR w Białymstoku.
Tadeusz Dryl wyliczył, że przepaść mogło mu 15 tys. zł.
Na szczęście i rolnicy, i pracownicy agencji odetchnęli z ulgą. W innych regionach kraju nie złożono tak wielu wniosków i limit nie został wyczerpany.
Na podstawie: Kuriera Porannego