Dodana: 7 grudzień 2007 08:08

Zmodyfikowana: 7 grudzień 2007 08:08

Są pierwsi chętni do białostockiej podstrefy

Znalazło się sześciu kontrahentów, którzy chcą rozwijać produkcję w specjalnej podstrefie ekonomicznej w Białymstoku.

Miasto ma dla nich 29 hektarów ziemi w rejonie ulic Myśliwskiej i Borsuczej. Białostocka podstrefa byłaby częścią Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej istniejącej od ponad dziesięciu lat.

- W najbliższym czasie podpiszemy umowę z zarządem suwalskiej strefy - ujawnia prezydent Tadeusz Truskolaski. - Do uzgodnienia pozostały drobne szczegóły, natomiast mamy to, co najważniejsze: sześć listów intencyjnych podpisanych przez inwestorów. To podstawa do wystąpienia o utworzenie podstrefy.

W sumie inwestorzy są gotowi wydać 285 mln zł. W ich firmach znalazłoby pracę ponad tysiąc osób.

Prezes suwalskiej strefy Grzegorz Mackiewicz deklaruje, że podpisze z władzami Białegostoku umowę jeszcze przed świętami. Miasto zobowiąże się w niej do przekazania gruntu, którym strefa będzie dysponować do czasu ogłoszenia otwartych przetargów na ich sprzedaż. Inwestorzy będą mogli kupować działki po zaakceptowaniu podstrefy przez ministra gospodarki i podjęciu przez Radę Ministrów stosownej uchwały. Mackiewicz przewiduje, że wszystkie procedury, obejmujące również uzgodnienia międzyresortowe i opinie prawne, zakończą się w ciągu trzech miesięcy. Truskolaski jest ostrożniejszy: - Daję na to pół roku.

Nazwy firm gotowych do budowania fabryk objęte są tajemnicą handlową. Ale udało się nam dowiedzieć, że to przedsiębiorstwa z Białegostoku i okolic. Dyrektor biura obsługi inwestorów w magistracie Tomasz Buczek zdradza, że trwają też rozmowy z przedstawicielami dwóch międzynarodowych koncernów: kosmetycznego i medycznego. Prezes Mackiewicz jest sceptyczny:

- Z dużymi koncernami jest tak, że prowadzą rozpoznanie w kilku krajach naraz, a jak dochodzi co do czego, to podpisują kontrakty w Czechach lub Austrii. Trzymajmy się tego, co mamy.

Ostatecznie zadecydują przetargi, do których mogą stanąć wszyscy chętni, nie tylko sześć firm.

Wszyscy spodziewają się, że wicepremier Waldemar Pawlak, odpowiedzialny za gospodarkę, nie będzie robił trudności. Tymczasem w rejonie Myśliwskiej i Borsuczej geodeci już dzielą teren pod potrzeby zadeklarowanych przedsiębiorców, wytyczają drogi dojazdowe do przyszłych fabryk. Prezydent Truskolaski zapewnia, że nie będzie kłopotów z infrastrukturą, bo wszystkie media są w ulicy Mickiewicza. Czy działalność produkcyjna na dużą skalę nie będzie uciążliwa dla otoczenia?

- Nie sądzę - odpowiada prezydent. - To grunty w szczerym polu, na których rośnie zboże, bo miasto dzierżawi je szkole rolniczej. Najbliższe otoczenie to las, ogródki działkowe i gmach sądów, a w przyszłości jeszcze lotnisko.

Dyrektor Buczek zapewnia, że inwestorzy, choć reprezentują tradycyjne branże przemysłu, zastosują nowoczesne technologie i innowacyjne rozwiązania. Potwierdza to prezes Mackiewicz: - Z mego doświadczenia wynika, że nikt nie wstawia starych maszyn, tylko najnowocześniejsze, ale oczywiście tego też pilnujemy. I nie ma obawy, że firmy wygaszą produkcję w dotychczasowym miejscu, żeby przenieść się tam, gdzie są ulgi.

Zwolnienia podatkowe obowiązują do 2016 r. Prezes suwalskiej strefy spodziewa się, że polski rząd wynegocjuje z Unią Europejską ich przedłużenie. Bruksela była niechętna naszym strefom specjalnym przed przyjęciem do wspólnoty, ale teraz klimat się zmienił.


Na podstawie: Gazety Wyborczej

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook