Dodana: 2 grudzień 2007 19:22

Zmodyfikowana: 2 grudzień 2007 19:22

Nie ma zagrożenia H5N1 w Podlaskim

Mięso pochodzące z hodowli drobiu, gdzie wykryto ogniska ptasiej grypy, nie trafiło ani do przetwórni, ani do sklepów w naszym województwie - zapewniają podlaskie służby sanitarne.

Skażone mięso indycze z ferm w miejscowościach Uniejewo i Myśliborzyce pod Płockiem, na których w sobotę wykryto wirus ptasiej grypy H5N1 było dystrybuowane tylko do województw: warmińsko-mazurskiego, pomorskiego i kujawsko-pomorskiego.

- Jesteśmy pewni, że mięso z tych ferm nie trafiło na Podlasie dzięki systemowi szybkiego powiadamiania - powiedział nam wczoraj Andrzej Jarosz, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.

- Jeśli jednak ktoś miałby obawy przed spożywaniem drobiu, zapewniam, że wirus ptasiej grypy unicestwia obróbka termiczna, czyli gotowanie czy smażenie.

Jeszcze wczoraj do godz. 14.30 media informowały, że w związku z wykryciem w Polsce ogniska ptasiej grypy, Litwa wprowadziła embargo na dostawy żywego drobiu i indyczego mięsa. Potem te informacje zdementowano. Podlaska inspekcja weterynaryjna nie potrafiła określić, ile firm z regionu dotknąłby taki zakaz.

- To są kontakty handlowe i nie prowadzimy nadzoru nad tym, ile faktycznie eksportuje się drobiu z Podlasia za wschodnią granicę - mówi Krzysztof Pilawa, wojewódzki lekarz weterynarii.

Sprawdziliśmy, większość przetwórców drobiu z naszego regionu nie obawiało się o swoją sytuację.

- Eksportujemy mięso do ponad pięćdziesięciu krajów i na pewno nie stracilibyśmy wiele, gdyby wstrzymano wywóz drobiu na Litwę - uspokaja Andrzej Pawelczak, rzecznik prasowy grupy Animex, w której należą m.in. Suwalskie Zakłady Drobiarskie.


Źródło: Gazeta Wyborcza Białystok

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook