Grypa w suwalskich przedszkolach
W ciągu ostatnich tygodni grypopochodne dolegliwości niemal zdziesiątkowały większość przedszkoli w mieście. Rodzice mają pretensje, że nauczyciele pozwalają przyprowadzać zainfekowane dzieci.
- Przecież regulamin zabrania tego typu praktyk - słusznie zauważa nasza rozmówczyni.
- Problem w tym, że dyrektorzy to lekceważą.
Kierownicy placówek bronią swoich racji. - Nie jesteśmy lekarzami i nie wiemy, czy jeśli dziecko kaszle, to już jest chore, czy nie - mówi Danuta Borawska, dyrektorka "piątki”.
Największe pod tym względem sankcje panują w przedszkolu nr 2.
- Staram się zapobiegać nieszczęściu - tłumaczy dyrektorka Mieczysława Leończuk, która bardzo często rozmawia na ten temat z rodzicami. Okazuje się, że to najbardziej skuteczna metoda.
- Matki już nie przynoszą do przedszkoli syropów - dodaje.
Na podstawie: Gazety Współczesnej