Dodana: 11 grudzień 2007 09:27

Zmodyfikowana: 11 grudzień 2007 09:27

Będą walczyć o cukrownię

Kilkuset pracowników, plantatorów i mieszkańców protestowało wczoraj przed bramą Cukrowni w Łapach. Zapowiadają, że to dopiero początek i jeżeli zapadnie decyzja o likwidacji zakładu, protesty nasilą się.

Nie możemy uwierzyć w to, że chcą zamknąć tę cukrownię - mówili plantatorzy, którzy licznie przybyli na zorganizowany wiec, także Ci z województwa warmińsko - mazurskiego.

Było spokojnie. Ludzie trzymali w rekach transparenty m.in. z napisem "Politycy liczymy na was". A tych w Łapach nie zabrakło. Mimo różnic i poglądów politycznych, pojawili się prawie wszyscy parlamentarzyści z Białostocczyzny oraz przedstawiciel wojewody.

- Cukrownia jest w Łapach i na pewno tutaj pozostanie - obiecywał Krzysztof Putra, poseł Prawa i Sprawiedliwości

- Mam nadzieję, że uda nam się zatrzymać ten proces i pokażemy, że na polityków można liczyć - mówił Józef Klim, poseł Platformy Obywatelskiej.

Związki zawodowe działające przy łapskiej cukrowni zapowiedziały, że będą bezwzględne w walce o miejsca pracy: - Jeżeli zapadnie decyzja o likwidacji zapewniamy, że nie dopuścimy do zamknięcia zakładu i wywiezienia z niego maszyn - mówił Józef Rząca, przewodniczący związków zawodowych NSZZ Solidarność w łapskiej cukrowni.

Oburzeni są też plantatorzy: - Z uprawy buraka utrzymywali się moi rodzice, a ja przejąłem po nich gospodarstwo. Zamknięcie cukrowni oznaczałoby odebranie nam dochodów - mów Marek Grochowski z miejscowości Kobylin Borzymy.

Decyzje w sprawie likwidacji cukrowni jeszcze nie zapadły. Obawy są jednak uzasadnione, bo Krajowa Spółka Cukrowa chce przeprowadzić restrukturyzacje. Jak tłumaczy KSC jest ona spowodowana decyzją Unii Europejskiej , która mówi m.in. o konieczności wycofania z polskiego rynku 13,5 procent cukru.


Na podstawie: Gazety Współczesnej

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook