Podlodowi wędkarze na Suwalszczyźnie i Mazurach już łowią
Największe jeziora suwalskie i mazurskie nie są jeszcze skute lodem i jak wynika z prognoz meteorologicznych nieprędko będą, a jednak na pierwszych taflach lodu pojawili się amatorzy wędkowania podlodowego.
Pod pierwszym lodem ryby biorą najlepiej twierdzą wędkarze, od których zaroiło się na zamarzniętych jeziorach Minusowe nocne temperatury panujące na Suwalszczyźnie i Mazurach od kilku dni ścięły tylko mniejsze lustra wody. I dlatego na cienkich lodowych taflach pojawili się pierwsi zimowi wędkarze. Najwięcej jest ich na jeziorku Popówka Mała koło Giżycka, płytkim jeziorze Wiżajny, Szwałku Małym koło Czerwonego Dworu w Puszczy Boreckiej oraz na stawach w okolicach Suwałk.
Wędkarze twierdzą, że nie ma żadnego niebezpieczeństwa, bo pokrywa lodowa ma od czterech do pięciu centymetrów grubości, a lód jest elastyczny i nie łamie się pod wpływem ciężaru wędkarzy. Strażacy są jednak innego zdania i twierdza, że wędkarze, którzy wychodzą na pierwszy lód są narażeni na wielkie niebezpieczeństwo, zwłaszcza dlatego, że zbiorniki zamarzają nierównomiernie i pokrywa lodowa w niektórych miejscach ma grubość rzeczywiście pięciu centymetrów, ale kilkanaście metrów dalej zaledwie jeden centymetr.
Wejście na lód zawsze grozi niebezpieczeństwem apelują strażacy. W ubiegłym roku w Jeziorze Nidzkim utonął jeden wędkarz, zaś strażacy uratowali życie wędkarzom na jeziorach Niegocin i Łaśmiady.
Radio Białystok