Zwroty gruntów dla prawosławnych
Kościół prawosławny złożył już ponad 300 wniosków o odzyskanie gruntów utraconych głównie w czasach PRL. Prawie połowa spraw zakończyła się ugodą.
W sprawach odzyskiwania majątku nasz system jest bardzo korzystny dla kościołów i związków wyznaniowych. Podobne uregulowania są obce dla państw postsocjalistyczych - mówi dr Jarosław Matwiejuk, prodziekan wydziału prawa uniwersytetu w Białymstoku, specjalista prawa wyznaniowego.
Jego zdaniem, w Polsce największy problem dotyczy ponad 20 świątyń pounickich (greckokatolickich) w południowo-wschodniej części kraju. Nie objęła ich generalna zasada stosowana przy innych kościołach, że stają się one właścicielem nieruchomości, które użytkują. Ich sprawa trafiła do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Prawosławna parafia Przemienienia Pańskiego w Lublinie złożyła właśnie w MSWiA dokumenty potwierdzające, że jest właścicielem terenu z rondem Mohyły w newralgicznym punkcie miasta. - W końcu jest sprawiedliwość dziejowa i tereny zagrabione po wojnie muszą zostać zwrócone. Ale ponieważ akurat w tym miejscu biegnie droga, liczymy na grunt zamienny lub odszkodowanie - mówi ks. Andrzej Łoś, miejscowy proboszcz. Dodaje, że ma odpowiednie dokumenty dowodzące praw własności.
- Często mamy trudności w dotarciu do papierów dotyczących gruntów. Tkwią w archiwach państwowych, które są porozrzucane po całej Polsce - mówi ks. mitrat mgr Jerzy Doroszkiewicz z kancelarii prawosławnego metropolity warszawskiego. I dodaje, że mimo to w Warszawie udało się już odzyskać budynek przy ulicy Podwale 5 oraz budynek Cyryla i Metodego na Pradze, gdzie mieściła się komenda policji. - Choć mamy już prawa do tej nieruchomości, policja może ją użytkować do końca 2007 roku - ujawnia.
Życie Warszawy, 10.02.2006