Worek pełen...komórek skradzionych w Łomży
Ryszard W. i Krzysztof Sz. usiłowali sprzedać worek wypełniony po brzegi kradzionymi telefonami komórkowymi. Przedsiębiorczych łomżan zatrzymano w poniedziałek na warszawskim Stadionie Dziesięciolecia.
Policjanci którzy ich zatrzymali w worku doliczyli się niemal 190 telefonów. Łomżanie przyznali się, że telefonów nie kupowali, a ukradli... w Łomży. Aparaty pochodziły z kradzieży, jakiej dokonano po włamaniu się do jednego z zakładów naprawy tych telefonów przy ul. Polowej dwa tygodnie wcześniej. Wówczas właściciel zakładu straty spowodowane kradzieżą oszacował na 31 tys 500 zł. Co ciekawe złodzieje po włamaniu - z jednego ze skradzionych telefonów - zadzwonili do właściciela zakładu żądając 6 tys zł okupu w zamian za zwrot komórek. Właściciel odmówił, a dzięki tej ofercie złodzieje po zatrzymaniu przez policję otrzymali także zarzut żądania okupu... Jak relacjonuje prokurator Tomasz Wilk z Prokuratury Rejonowej w Łomży „obaj przyznali się do zarzucanych im czynów”.
Ryszard W. - lat 27. i Krzysztof Sz – lat 23. nie pracują. Obaj jak zeznali utrzymują się z prac dorywczych... Pierwszy z nich na sowim koncie ma już wyroki. Był wcześniej karany za przestępstwa przeciwko mieniu czyli kradzieże, kradzieże z włamaniem i przywłaszczenia. Dziś obaj komórkowcy są wolni. Prokuratura po przeprowadzeniu czynności dochodzeniowych zastosowała wobec nich poręczenie majątkowe po 1000 zł, i zabezpieczenia majątkowe - w przypadku jednego z nich jest to wieża stereofoniczna, a drugiego 800 zł.
Radio Nadzieja