Śniegowe straty w lasach
W woj. podlaskim tegoroczną zimę leśnicy oceniają jako bardzo ciężką. Drzewa nie wytrzymują ciężaru śniegu, łamią się konary, padają drzewa.
W podlaskich lasach trwa liczenie strat. Na niektórych obszarach miejscach trzeba będzie wycinać całe połacie lasu. W Nadleśnictwie Żednia tegoroczna zima wyjątkowo uprzykrzyła życie leśnikom. Wszędzie połamane i powyginane brzozy, sosny, świerki. Straty spowodowane zaleganiem śniegu są ogromne.
W najgorszym stanie są młode brzozy. Nawet piętnastoletnie, choć są najbardziej giętkie i elastyczne ze wszystkich drzew – w tym roku nie zdołały się podnieść. – Na młodniakach to jest tragedia. Wszystko trzeba będzie usunąć i od nowa posadzić – narzeka Jan Kordiukiewicz, pracownik Nadleśnictwa Żednia.
To co odsłonił topniejący śnieg teraz odkrywają leśne patrole. To wciąż nowe miejsca, gdzie trzeba będzie posprzątać. – Bardzo dużo połamało nam drzew, co najmniej pięć tysięcy metrów sześciennych – informuje leśniczy Andrzej Stobiński.
Nie trzeba było huraganu. Wystarczyło kilka dni opadów śniegu. Siła zniszczenia jest podobna. Mokry i zbity śnieg zalegający na jednym dużym świerku czy sośnie może ważyć nawet tonę
Leśnicy już rozpoczęli sprzątanie. Usuwanie szkód wyrządzonych przez śnieg w nadleśnictwie Żednia może potrwać nawet trzy miesiące. Pracownicy nadleśnictwa liczą się z tym, że straty mogą być większe. Tej zimy to jeszcze nie koniec opadów śniegu.
TVP3 Białystok