Czy zagra białostocka Orkiestry Świątecznej Pomocy ?
W Białymstoku jest grupa zapaleńców, którzy zabrali się za organizację finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Mają już błogosławieństwo Owsiaka, ale na horyzoncie pojawił się już pierwszy problem – gdzie imprezę zorganizować.
Organizatorzy finału WOŚP liczyli na to, że białostoczanie będą mogli bawić się na koncertach na placu przed Teatrem Dramatycznym. – Niestety, miasto odmówiło nam zgody na ten teren – mówią z goryczą młodzi ludzie z Niezależnego Ośrodka Kultury Nokout. – Okazało się jednak, że naszemu pomysłowi jest nieprzychylny dyrektor teatru, bo na ten dzień ma zaplanowany spektakl i zawarte kontrakty z artystami z Polski.
– Byliśmy w urzędzie miejskim, bo teraz myślimy o Placu Uniwersyteckim. Dostaliśmy odpowiedź, że decyzja nie zależy od prezydenta i musimy zwrócić się do zarządu dróg. Zasugerowano nam także, że impreza powinna odbyć się na Rynku Siennym. Ale to mało atrakcyjne miejsce. Nam zależy na koncercie w centrum, chcemy by na finał przyszło jak najwięcej ludzi.
– Byliśmy w urzędzie miejskim, bo teraz myślimy o Placu Uniwersyteckim. Dostaliśmy odpowiedź, że decyzja nie zależy od prezydenta i musimy zwrócić się do zarządu dróg. Zasugerowano nam także, że impreza powinna odbyć się na Rynku Siennym. Ale to mało atrakcyjne miejsce. Nam zależy na koncercie w centrum, chcemy by na finał przyszło jak najwięcej ludzi.
Niestety, w ostatnich latach organizatorzy finału WOŚP mieli w Białymstoku pecha. I poważne kłopoty z przekonaniem do imprezy miejskich urzędników.
– W innych miastach prezydenci spotykają się ze sztabami, wspólnie omawiają przebieg i miejsce imprezy. U nas nigdy nie mogliśmy na to liczyć – mówi Iza Mokrzecka, organizatorka jednego z Finałów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Po imprezie w 2005 roku, kiedy uczestnicy koncertów zniszczyli ogrodzenie Pałacu Branickich, a organizatorzy znaleźli się w poważnych tarapatach finansowych. Musieli zapłacić za remont. – Miasto nam nie pomogło – wspomina Iza Mokrzecka. Skutek był taki, że w styczniu 2006 roku finału WOŚP w Białymstoku właściwie nie było.
– W innych miastach prezydenci spotykają się ze sztabami, wspólnie omawiają przebieg i miejsce imprezy. U nas nigdy nie mogliśmy na to liczyć – mówi Iza Mokrzecka, organizatorka jednego z Finałów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Po imprezie w 2005 roku, kiedy uczestnicy koncertów zniszczyli ogrodzenie Pałacu Branickich, a organizatorzy znaleźli się w poważnych tarapatach finansowych. Musieli zapłacić za remont. – Miasto nam nie pomogło – wspomina Iza Mokrzecka. Skutek był taki, że w styczniu 2006 roku finału WOŚP w Białymstoku właściwie nie było.
Kurier Poranny