Dodana: 1 luty 2007 09:26

Zmodyfikowana: 1 luty 2007 09:26

Gruźlica idzie od Wschodu

Gruźlica wraca. W naszym województwie już kilka osób choruje. Na gruźlicę, której nie można wyleczyć. Przyszła do nas ze Wschodu. Ostrzega już przed nią Światowa Organizacja Zdrowia.

Na razie nie ma epidemii, ale musimy być czujni - mówi prof. Kazimierz Roszkowski, dyrektor Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie.

Przed zagrożeniem ostrzega też Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), która w najnowszym raporcie zwraca uwagę, że odporne na działanie leków prątki gruźlicy typu XDR odkryto niemal na całym świecie. Najpoważniej sytuacja wygląda w krajach byłego ZSRR i Rumunii.
- Wielolekooporna gruźlica, czyli taka, na którą nie działają leki, rozprzestrzeniła się kilkanaście lat temu w rosyjskich więzieniach. Chorzy nie byli tam właściwie leczeni. Podawano im jeden antybiotyk, który zamiast pomóc, przyczynił się do uodpornienia prątków. Zachorowalność m.in. na Białorusi, Ukrainie, Łotwie, w Rosji wzrosła o 120 procent - wyjaśnia prof. Kazimierz Roszkowski

Kurier Poranny

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook