18. Brygada Obrony Terytorialnej w Białymstoku zostanie rozwiązana
Zniknie 18. Brygada Obrony Terytorialnej w Białymstoku. Zostanie po niej niewielki batalion. Kadra albo przyjmie przydziały w kraju, albo pożegna sie z armią.
Wyjeżdżam do Bydgoszczy, żeby dowiedzieć się, ilu z nas zostanie, jakim uzbrojeniem będziemy dysponować - mówi pułkownik Artur Ryczywolski, dowódca 18. Brygady Obrony Terytorialnej w Białymstoku. W tej chwili pracuje tu ponad 150 zawodowych żołnierzy, a tylko w tym roku szkoliło się blisko tysiąc rezerwistów. Batalion będzie co najmniej o jedną trzecią mniejszy od brygady, a co z a tym idzie dużo słabszy. Przeszkoli też niemal dziesięciokrotnie mniej rezerwistów.
O redukcji mówiło się od wielu miesięcy. Teraz jest już pewna.
- Nie wiem, ilu dokładnie ludzi straci etaty, ale wojsko nie zostawi ich na lodzie i zaproponuje przydziały w różnych jednostkach kraju. Przynajmniej tak nas zapewniano - mówi płk. Ryczywolski.
Co to oznacza? Większość kadry pochodzi z Białegostoku i okolic. Część przyjechała tutaj przed 12 laty, założyła rodziny i związała się z miastem. A ci, którzy przyjmą nowe przydziały, będą musieli sprzedać mieszkania i przeprowadzić się. Nie od razu, bo przekształcanie brygady w batalion ma się zakończyć dopiero pod koniec przyszłego roku. Ale decyzję o wyjeździe trzeba już wkrótce podjąć.
A jaki będzie ten nowy batalion? Na razie nie wiadomo. Podobno zostanie przekształcony w jednostkę ratownictwa inżynieryjnego, ale równie dobrze może pozostać normalną jednostką bojową. Jedno jest pewne. Najbliższe silne wojsko - brygada pancerna - stoi w Wesołej, koło Warszawy.
Kurier Poranny