Dodana: 1 luty 2007 09:22

Zmodyfikowana: 1 luty 2007 09:22

Cenne żołędzie

Mieszkańcy okolic Puszczy Białowieskiej całkiem nieźle zarabiają na zbieraniu żołędzi. Te bardziej okazałe Nadleśnictwo Hajnówka skupuje na sadzonki do leśnych szkółek. Te gorsze idą na karmę dla zwierząt. W Hajnówce i okolicach żołędzie zbiera ponad pół tysiąca osób.

O grzyby już raczej trudno, ale żołędzi jest w puszczy Białowieskiej pod dostatkiem. Wystarczy znaleźć kilka dorodnych dębów i można zebrać nawet 50 kilogramów dziennie. A za kilogram tych okazałych nadleśnictwo w Hajnówce płaci dwa złote. Za kilogram żołędzi na paszę dla zwierząt – złotówkę.

Zbieracze jednak muszą się liczyć z konkurencją. – I jelenie trochę tam drapną i dziki, ale wszystkiego nie zjedzą. Pod jednym pozbierają, pod drugim nie. Tak że i nam coś jeszcze zostaje – śmieje się Grzegorz Miszczuk.

Po przymrozkach czy silnym wietrze do lasu ruszają setki osób. Niektórzy biorą w pracy tydzień urlopu. Bo żołędziowa dniówka wychodzi ponad sto złotych. Ale większość zbieraczy to emeryci. – Parę złotych zawsze dorobię, do tej emerytury. Bo mam małą. Po ostatniej podwyżce 560 złotych. To na tych żołędziach dorobię – mówi Walentyna Kalinowska.

Nadleśnictwo w Hajnówce co roku kupuje blisko 24 tony żołędzi. Cztery – na zimę – żeby mieć czym dokarmiać dzikie zwierzęta. 20 ton – do posadzenia w leśnych szkółkach. – Kto nie jest leśnikiem, to popatrzy i powie, że w puszczy rosną piękne dęby. Dąb kojarzy się z siłą, mocą, potęgą. Trzeba te dęby w szkółkach sadzić, same takie nie wyrosną – mówi Andrzej Łukaszewicz z Nadleśnictwa Hajnówka.

A że białowieskie dęby słyną w całej Polsce, o żołędzie upominają się inne nadleśnictwa. Żołędzie z Hajnówki trafiają miedzy innymi do Puszczy Knyszyńskiej, Augustowskiej i Piskiej.

Obiektyw

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook