Spór o maszt w Wasilkowie
Burmistrz Wasilkowa wydał decyzję o lokalizacji stacji telefonii komórkowej, na którą mieszkańcy nie zgadzają się.
Boją się promieniowania fal elektromagnetycznych, które mają działanie rakotwórcze. Mieszkańcy Wasilkowa uważają też, że stacja odstraszy potencjalnych kupców działek budowlanych. Poza tym twierdzą, że ich telefony są w zasięgu sieci – więc stacji nie potrzebują. Mają także pretensje do burmistrza, że nikt ich nie uprzedził o budowie stacji i nie zdążyli zablokować decyzji w tej sprawie. Stacja ma stanąć na terenie stadionu pomiędzy lasem, a osiedlem mieszkaniowym.
Operator znanej sieci komórkowej zapewnia, że stacja nie zagraża ani środowisku, ani ludziom.
Burmistrz Wasilkowa Antoni Pełkowski twierdzi, że pozwolenie na lokalizację stacji wydać musiał. – „Raport ten bez jakichkolwiek zastrzeżeń został pozytywnie zaopiniowany przez wojewódzki sanepid i przez wydział środowiska Urzędu Wojewódzkiego”. Operator sieci komórkowej przedstawił raport biegłego o nieszkodliwości masztu dla środowiska i ludzi. Prawo burmistrzowi nie pozwala wycofać się ze swojej decyzji. Zapowiada on jednak, że w związku z protestami mieszkańców, będzie prosił inwestora o zlokalizowanie stacji z dala od osiedla.
Operator sieciowy czeka jeszcze na pozwolenie starosty powiatu na budowę stacji. Jeśli ten nie wysłucha skarg mieszkańców Wasilkowa - stacja stanie. Bo do tej pory wszystko odbywa się zgodnie z prawem.
TVP3 Białystok