Sprawa śmierci kobiety spod Augustowa w prokuraturze
Prokuratura Rejonowa w Białymstoku zainteresowała się sprawą śmierci 58- letniej mieszkanki Żarnowa,której mimo złego stanu zdrowia nie chciano przyjąć do żadnego z podlaskich szpitali.
Krystyna Michniewicz przeszła sześć poważnych operacji stawu biodrowego i dopiero po interwencji Narodowego Funduszu Zdrowia trafiła do kliniki ortopedii Akademii Medycznej w Białymstoku. Tam jednak zmarła z powodu zakrzepu krwi. Prokuratura nadzoruje więc postępowanie w sprawie narażenia kobiety na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.O rozpoczęcie postępowania wyjaśniającego w sprawie śmierci Krystyny Michniewicz jej rodzina walczyła blisko rok. Początkowo nie przynosiło to żadnych efektów, bo rzecznik odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Białymstoku, umorzył postępowanie tłumacząc, że biegli z zakresu ortopedii i traumatologii, nie dopatrzyli się błędów w postępowaniu lekarzy opiekujących się ciężko chorą kobietą. Okazało się jednak, że tragiczna historia żarnowianki zainteresowała białostocką prokuraturę, która postanowiła sprawdzić, kto przyczynił się do jej śmierci. W tym celu prokurator Paweł Dancewicz zwrócił się do lekarzy z Katedry Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu z prośbą o to, by na podstawie dokumentacji medycznej sprawdzili, czy operacja wszczepienia endoprotezy, którą przeszłą kobieta, wykonana została prawidłowo oraz czy odmowa przyjęcia do szpitali w Białymstoku, a potem w Augustowie, mogła doprowadzić do jej śmierci. Przypomnijmy, że Krystyna Michniewicz chorowała dwa lata. W tym czasie przeszła sześć poważnych operacji lewego uda w tym najważniejszą- wstawienia endoprotezy. W sumie w augustowskim szpitalu spędziła cały 2004 rok. Mimo to czuła się źle więc rodzina zawiozła ją do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Białymstoku. Tam jednak nie została przyjęta, bo jak usłyszała operację powinien poprawić ten, kto źle ją wykonał. Pacjentkę odesłano więc z powrotem na oddział ortopedyczny augustowskiego szpitala. Niestety w tej placówce także nie chciano jej pomóc. I taka sytuacja trwałaby pewnie dłużej, gdyby sprawą nie zajął się Narodowy Fundusz Zdrowia. To właśnie dzięki jego interwencji Krystyna Michniewicz trafiła w końcu pod opiekę specjalistów z kliniki ortopedii Akademii Medycznej w Białymstoku, gdzie niestetey zmarła 10 lipca ubiegłego roku. Śmierć spowodował zakrzep krwi. Opinie biegłego w sprawie śmierci 58- letniej żarnowianki prokuratura uzyskać ma ostatniego dnia czerwca.
/Polskie Radio Białystok/