Biała Księga Nowego BIP
Serwis Samorządowy PAP o Białej Księdzie Nowego BIP.
Jak traktować w udostępnianiu informacji publicznej obcokrajowców? Kto dokładnie jakie informacje powinien udostępniać? Czy za przyjęcie wniosku urzędy mają prawo pobierać opłaty skarbowe?
O uwagach i propozycjach do Białej Księgi Nowego BIP - Serwis Samorządowy PAP rozmawia z Mariuszem Feszlerem z Departamentu Informacji i Promocji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego.
„Inicjatywa Białej Księgi Nowego BIP jest słuszna, ponieważ wiele spraw trzeba uporządkować i ujednolicić” – powiedział Mariusz Feszler. „Wiadomo, że część jednostek zobowiązanych do posiadania strony BIP-u, różnie interpretuje ustawę. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że nie sama ustawa o dostępie do informacji zobowiązuje do publikacji, ale też wiele innych aktów prawnych np. ustawa o samorządzie województwa. Stąd wynikają niejasności” - podkreślił.
Cele, jakie przyświecają tworzeniu Biuletynu to przejrzystość administracji oraz, m.in. odciążenie urzędników zajmujących się informacją publiczną. Feszler argumentuje: „to, co będzie na stronie internetowej, nie będzie musiało być udostępniane na wniosek”.
Jego zdaniem na uwagę zasługuje fakt, że w Białej Księdze ministerstwo odpowiedzialne za informatyzację (MSWiA) dosyć krytycznie podeszło do swoich dotychczasowych działań. „To jest też cenne, ponieważ wskazuje na dostrzeżenie dotychczasowego zamieszania wynikającego z ustawy o dostępie do informacji publicznej” - powiedział.
Szczegółowe uwagi do Białej Księgi Nowego BIP
Jak zaznaczył Feszler, cenną inicjatywą autorów Księgi jest chęć powiązania BIP-u z innymi ustawami, czyli ujednolicenie przepisów. „Przykładowo trzeba ustalić, jak się ma ustawa o dostępie do informacji publicznej do ustawy prawo prasowe. To wszystko się wiąże ze sobą” – wyjaśnił.
Jako interesującą i ważną uznał uwagę zawartą w dokumencie, iż należy uszczegółowić, kto ma informację publiczną udostępnić, co dokładnie ma udostępniać oraz w jakiej formie. Chodzi o to, by te sprawy nie budziły wątpliwości. Obecnie często urzędy się zastanawiają, czy dana informacja podlega pod przepisy o publikacji w BIP czy nie.
„Zabrakło nam wyraźnego podkreślenia, że sama ustawa o BIP-ie to jest ustawa o udostępnianiu informacji, a nie ustawa o tworzeniu informacji” – powiedział Mariusz Feszler. Zgodnie z przepisami, urzędy nie mają za zadanie tworzenia informacji na wniosek lub tworzenia opracowań. Ustawa mówi o tym, że urząd ma przekazywać to, co jest w jego zasobach, z tym, że może to oczywiście przetwarzać, zmieniać. „Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy studenci we wnioskach wpisują gotowy temat swojej pracy magisterskiej, a urząd nie wie jak taki wniosek rozpatrzeć” - dodał.
Jego zdaniem za godny pochwały należy uznać pomysł ujednolicenia przeszukiwania informacji, czyli stworzenie takiego systemu, który będzie umożliwiał przeszukiwanie wszystkich Biuletynów. Jeżeli taki system powstanie, będzie można jednym kliknięciem przeszukać np. cały temat „praca”, czy „bezrobocie” we wszystkich BIP-ach. Drugim, interesującym pomysłem jest, zdaniem Feszlera, Centralana Biblioteka Procedur, która wiąże się z cyfrowym urzędem. Jak podkreślił, dobrze byłoby, aby powstała taka biblioteka. Urzędy nie tworzyłyby oddzielnych procedur.
„Warte podkreślenia jest też to, że do obsługi BIP-ów należy korzystać z oprogramowania o otwartym kodzie źródłowym, czyli z oprogramowania niekomercyjnego. W Księdze podkreślono też, że konsultacje w sprawie BIP-u są przeprowadzane z samorządami i to jest bardzo ważne” – zaznaczył.
Problemy
Jeden z problemów, jaki się pojawia przy okazji dyskusji o Nowym BIP to pytanie: jak traktować w udostępnianiu informacji publicznej obcokrajowców? Jak traktować obywateli Unii Europejskiej, a jak członków innych państw? – zastanawia się Mariusz Feszler.
Drugi problem to opłata skarbowa za złożenie wniosku o dostęp do informacji publicznej. „Ustawa o opłacie skarbowej nakłada na urzędy obowiązek pobierania opłaty za przyjęcie podania, czy wniosku. Tutaj mamy do czynienia z informacją publiczną, więc pojawia się problem, czy pobierać tę opłatę, czy nie. Ustawa mówi, że urząd może pobrać opłatę, jeżeli ponosi dodatkowe koszty. W wielu przypadkach organy kontrolujące kwestionują uchwały, w których samorządy takie koszty ustalają. Problemem też będzie opłata za przekształcenie informacji zgodnie z wnioskiem. Te kwestie należałoby uregulować odgórnie” - powiedział.
Jego zdaniem dobrym rozwiązaniem systemowym byłaby decyzja, aby serwery do obsługi Biuletynu stawiać w urzędach marszałkowskich. Urzędy świadczyłyby bezpłatnie BIP dla wszystkich samorządów na swoim terenie. „Takie rozwiązanie funkcjonuje u nas, jeżeli dana gmina chce mieć u nas Biuletyn, otrzymuje dostęp do aplikacji i urząd sam sobie uzupełnia swój BIP. Nie pobieramy za to żadnej opłaty. Takie rozwiązanie mogłoby być dwutorowe: w urzędach marszałkowskich dla administracji samorządowej i w urzędach wojewódzkich dla administracji rządowej. Łatwiejsza też byłaby kontrola, jeżeli chodzi o system i byłoby to tanie” – uważa Feszler.
Zauważył też, że zdarzają się problemy, gdy firma komercyjna wykorzystuje w swoich publikacjach informacje ze strony BIP. Jak urząd ma to potraktować? Informacja jest bezpłatna, ale np. książka, w której zawarto informacje przynosi danej firmie zysk. Czy nie jest to wykorzystywanie urzędu do celów komercyjnych?
„Trzeba też jasno określić, co powinno być publikowane na stronie BIP-u, a co na stronie www urzędu” – powiedział Mariusz Feszler. W BIP-ie nie powinno być zbyt dużo informacji, które zakłócałyby jasność Biuletynu. Wiele urzędów posiada swoje strony internetowe, a dublowanie informacji mija się z celem.
Anna Stradowska
a.stradowska@pap.pl
© 2005 PAP SA // www.samorzad.pap.pl