Dodana: 9 kwiecień 2016 22:31

Zmodyfikowana: 9 kwiecień 2016 22:31

Górna ósemka nie dla Jagi

Żółto-Czerwoni w ostatnim meczu sezonu zasadniczego ulegli w Gliwicach Piastowi 0:2 (0:1). Porażka z Piastunkami oraz niekorzystne wyniki w pozostałych spotkaniach spowodowały, że do rundy dodatkowej w dolnej ósemce przystąpimy z dorobkiem 18 punktów, co oznacza, że nad przedostatnim Górnikiem Łęczna będziemy mieli dwa punkty przewagi.

Ilustracja do artykułu kibice.jpg

Pięć. Tyle zmian w wyjściowym składzie w porównaniu do poprzedniego meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała przeprowadził trener Michał Probierz przygotowując zespół na spotkanie 30. kolejki Ekstraklasy z Piastem w Gliwicach. Prócz pauzującego za kartki Bartka Drągowskiego miejsca w podstawowej jedenastce nie znaleźli się: Piotrek Grzelczak, Taras Romanchuk, Marek Wasiluk oraz Przemek Frankowski. W ich miejscu pojawili się odpowiednio Krzysiek Baran, Karol Świderski, Jacek Góralski, Igors Tarasovs oraz Konstantin Vassiljev.

Oba zespoły od pierwszej minuty zmagały się nie tylko z przeciwnikiem, ale również z mocno nasiąkniętą wodą grząską murawą. Mecz, w którym nikt nie zadowoliłby się jednym punktem od początku był bardzo wyrównany. Gra toczyła się głównie w środku pola, a nieliczne próby dogrania piłki w pole karne kończyły się z reguły pustym przelotem nad polem karnym lub przejęciem przez któregoś z rywali.

Na pierwszy celny strzał musieliśmy czekać aż do 20. minuty. Z piłką na linii pola karnego znalazł się Karol Świderski, jednak jego próba została zablokowana. Do odbitej piłki dopadł Rafał Grzyb. Jego uderzenie sprawiło bramkarzowi Piasta trochę kłopotów, ale odbita futbolówka zatrzymała się tuż obok niego w błocie.

Wraz z upływem minut gra powoli zaczęła przenosić się ze środka pola pod naszą bramkę. To gospodarze częściej od przyjezdnych próbowali zaskoczyć obronę i bramkarza rywali. Wreszcie w 38. minucie zrobili to skutecznie. Z piłką przed polem karnym znalazł się Bartosz Szeliga. Pomocnik Piasta ruszył przed siebie, ograł Igorsa Tarasovsa i mocnym uderzeniem w kierunku dalszego słupka nie dał szans Krzyśkowi Baranowi.

Żółto-Czerwoni w pierwszej połowie zdołali stworzyć kilka okazji, jednak żadna z nich nie była na tyle konkretna by mogła dać drużynie Michała Probierza upragnionego gola. Pechowcem w pierwszych trzech kwadransach był Fiodor Cernych. Koledzy uporczywie szukali Litwina w polu karnym, ale przy kolejnych dograniach brakowało mu kilku centymetrów by dopaść do piłki i postarać się umieścić ją w bramce Szmatuły. Warta odnotowania była jeszcze próba Karola Świderskiego, który próbował wykorzystać zamieszanie po rzucie rożnym. We wszystkich przypadkach brakowało jednak dokładności i skuteczności, co spowodowało, że na przerwę Żółto-Czerwoni schodzili przegrywając z gospodarzami 0:1.

Niewiele brakowało a Piast drugą połowę rozpocząłby od podwyższenia prowadzenia. Martin Nespor poradził sobie z naszymi obrońcami i zagrał do niepilnowanego przez nikogo Szeligi, który spokojnie przyjął piłkę, poprawił ją sobie i uderzył, na nasze szczęście nad poprzeczką. Chwilę na boisku w drugiej połowie spędził natomiast Karol Świderski, który jeszcze w 46. minucie został zmieniony przez Przemka Mystkowskiego.

Po kliku minutach bliski szczęścia był Mateusz Mak. Uderzenie z ostrego kąta przeleciało jednak wzdłuż linii bramkowej. Na te dwie sytuacje piłkarzy Radoslava Latala Żółto-Czerwoni odpowiedzieli najpierw uderzeniem Konstantina Vassiljeva, a następnie Fiodora Cernycha. W pierwszej sytuacji zabrakło celności, w drugiej siły, by zaskoczyć Jakuba Szmatułę.

W 65. minucie kolejną fantastyczną okazję miał Bartosz Szeliga. Zawodnik Piasta doskonale wyskoczył do dośrodkowania Patrika Mraza, ale jego uderzenie kapitalnie obronił Krzysiek Baran. Niestety już przy kolejnym dośrodkowaniu nasz bramkarz nie miał nic dopowiedzenia. Wrzutka z narożnika boiska trafiła na głowę Martina Nespora, a Czech bez najmniejszych problemów przełamał swoją pięciomiesięczną posuchę strzelecką. Po chwili ten sam zawodnik mógł zdobyć drugą bramkę, ale naciskany przez Tarasovsa nieznacznie się pomylił.

Po przeciwnej stronie natomiast jak nie szło tak nie szło… dwukrotnie uderzał Mackiewicz, raz Guti, za każdym razem lepszy od naszych zawodników był jednak Jakub Szmatuła. Trener Probierz próbował pomóc swojej drużynie przeprowadzając kolejne zmiany. Na boisku po Mystkowskim zameldowali się również Dawid Szymonowicz, który zajął miejsce Igorsa Tarasovsa oraz Piotrek Grzelczak, który zmienił Rafała Grzyba.

Upływające minuty niczego nie zmieniały. Żółto-Czerwoni nadal mocno chcieli ale doskonale bronił Szmatuła, a Piast gdy tylko nadarzała się ku temu okazja próbował wychodzić z szybkim kontratakiem. Do końca meczu wynik spotkania nie uległ już zmianie i Żółto-Czerwoni do Białegostoku wracają bez punktów. Piast będzie walczył o tytuł mistrzowski, a Jagiellonii pozostaje zacięta walka o utrzymanie.

Ostatecznie w grupie mistrzowskiej zagrają zespoły Legii Warszawa, Piasta Gliwice, Pogoni Szczecin, Zagłębia Lubin, Cracovii, Lecha Poznań, Lechii Gdańsk oraz Podbeskidzia Bielsko-Biała.

Przed spadkiem bronić będą się ekipy Ruchu Chorzów, Korony Kielce, Wisły Kraków, Śląska Wrocław, Termaliki Bruk-Bet Nieciecza, Górnika Łęczna, Górnika Zabrze, a także Jagiellonii. Pierwszy mecz w rundzie dodatkowej już za tydzień z Górnikiem Łęczna.

Gliwice, 09.04.2016 r. | godz. 18:00

Piast Gliwice 2 (1:0) Jagiellonia Białystok

1:0 – Szeliga 38

2:0 – Nespor 65

Piast Gliwice: Szmatuła – Mraz ŻK, Korun, Hebert, Pietrowski ŻK - Szeliga, Murawski, Vacek, Mak (74. Jankowski), Badia (59. Bukata) – Nespor (81. Zivec)

Jagiellonia Białystok: Baran - Burliga, Guti, Tarasovs (74. Szymonowicz), Tomasik – Grzyb ŻK (79. Grzelczak), Góralski ŻK - Cernych, Vassiljev, Mackiewicz – Świderski (46. Mystkowski).

Za: jagiellonia.pl

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook