- Zagraliśmy znakomity mecz i zasłużenie ograliśmy wicemistrza Polski. Radość w zespole jest ogromna - mówi menadżer Dojlid, Piotr Anchim. - Przed sezonem powiedziałem, że w tym składzie możemy wygrać z każdym w tej lidze. Zwycięstwa takie jak z Bogorią, czy Sokołowem to pokazują. Teraz jestem przekonany, że możemy dokonać czegoś wielkiego.

Dojlidy do zwycięstwa nad Bogorią poprowadził Wang Zeng Yi. W pierwszym pojedynku kapitan białostoczan pokonał Miłosza Redzimskiego 3:1 (11:7, 11:6, 9:11, 11:6). Następnie Wandżi uporał się w dwóch setach z greckim defensorem Panagiotisem Gionisem, pieczętując wygraną Dojlid w całym spotkaniu. Grający kapitan naszego zespołu potwierdził, że na początku tego sezonu znajduje się w znakomitej dyspozycji.

- Mecz z Gionisem był chyba najlepszym występem Wandżiego w Dojlidach. Zagrał po prostu perfekcyjnie pod względem taktycznym i mentalnym - uważa Anchim.

Sporą cegiełkę do sukcesu dołożył też Aleksander Khanin, który dość nieoczekiwanie bez większych kłopotów pokonał Pavlem Siruckiem 3:1 (8:11, 11:9, 11:8, 11:9). Z kolei Yongyin Li po bardzo emocjonującym meczu musiał uznać wyższość Gionisa 2:3.

- Na pewno cieszy zwycięstwo Aleksandra. Wiedziałem, że będzie miał szansę w starciu z Siruckiem, ale nie spodziewałem się, że wygra tak wyraźnie. Natomiast Lio zagrał trochę bezmyślnie, a Gionis to doświadczony zawodnik, który wykorzysta każdy błąd - relacjonuje menadżer Dojlid.

Cieszy nie tylko zwycięstwo, ale również wysoka frekwencja na trybunach w hali Zespołu Szkół Rolniczych. Kibice Dojlid żywiołowo dopingowali zespół od pierwszej do ostatniej piłeczki, za co należą im się ogromne podziękowania.

Po tej wygranej Dojlidy z dorobkiem 11. punktów zajmują czwarte miejsce w tabeli Lotto Superligi. Kolejny mecz białostoczanie zagrają w niedzielę, 4 października. Wówczas podejmą Energę Manekin Toruń.

oprac.: Kamil Timoszuk