Trzeba przyznać, że starcie z rzeszowskimi akademikami było dla nich najtrudniejszym wyzwaniem w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Gospodarze występujący w doświadczonym składzie zaprezentowali ambitną grę, jednak Dojlidy niesione świetnymi wynikami w poprzednich kolejkach, nie dały odebrać sobie cennej wygranej.

Dojlidy do zwycięstwa nad Politechniką poprowadził Yongyin Li, który wygrał dwa mecze. W pierwszym boju do pokonania Bartosza Sucha potrzebował pięciu setów. Natomiast w drugim pojedynku ograł Tomasza Lewandowskiego 2:1, pieczętując triumf białostockiego zespołu.

Wcześniej kolejny bardzo dobry występ w barwach Dojlid zaliczył Aleksander Khanin, który wygrał z Lewandowskim 3:1.

Z kolei Wang Zeng Yi poniósł drugą porażkę w obecnych rozgrywkach. Kapitan i grający trener Dojlid gładko przegrał z Piotrem Chodorskim. Tym samym potwierdziło się, że Chodorski jest bardzo niewygodnym rywalem dla Wandżiego.

- Rzeczywiście, Piotrek ma sposób na Wandżiego, dobrze zna jego grę i to było widać w tym spotkaniu. Po jednej porażce naszego kapitana nie zamierzam jednak wyrywać sobie włosów z głowy - mówi menadżer Dojlid, Piotr Anchim. - Najważniejsze, że wygraliśmy zasłużenie. Utrzymaliśmy się za plecami Bogorii Grodzisk Mazowiecki i depczemy po piętach liderowi.

Następny mecz Dojlidy rozegrają w niedzielę o godzinie 16. Tym razem we własnej hali zmierzą się z AZS AWFiS Gdańsk.

oprac. Kamil Timoszuk