"Po kilku latach starań dzisiaj finał" - mówi inicjatorka budowy pomnika Elżbieta Zubrycka. "Byłyśmy z mamą na tzw. polanie białostockiej. Usłyszałyśmy podjeżdżające trzy ciężarówki. Zatrzymały się, a potem rozległy się strzały. Odbyła się egzekucja" - wspomina i dodaje - "Mama powiedziała mi wówczas: 'te ofiary trzeba upamiętnić, bo taki jest polski zwyczaj. Tam, gdzie zginął człowiek, stawiamy krzyż'. Dzisiaj spełniłam daną wówczas obietnicę".

W Lesie Zwierzynieckim i jego okolicy wykonywano wyroki śmierci bądź chowano ofiary zbrodni komunistycznych - mówi dr Marcin Zwolski z białostockiego oddziału IPN. Mam nadzieję, że po zakończeniu prac przy białostockim areszcie rozpoczniemy poszukiwania ofiar także w białostockich lasach" - zaznacza.

Pomnik zbudowany w Lesie Zwierzynieckim kosztował ponad 50 tys. zł. Starania o jego wzniesienie trwały kilka lat.

Szefowa białostockiego oddziału IPN Barbara Bojaryn-Kazberuk zaapelowała do władz Białegostoku, aby upamiętnić jeszcze inne miejsca, w których zabijano żołnierzy podziemia niepodległościowego lub chowano ofiary komunistycznych zbrodni. (lp/zmj)

Źródło: http://www.radio.bialystok.pl/wiadomosci/index/id/117863