Oszukiwanym wmawiano, że pieniądze trafią do ich bliskich, znajdujących się rzekomo w potrzebie. 20-letnią córkę skazanego, która pomagała w przestępstwie, sąd skazał na dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery lata i również 6 tys. zł grzywny. Wyroki nie są prawomocne. Zięć tego mężczyzny w maju dobrowolnie poddał się karze roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i 3 tys. zł grzywny. Wówczas sąd nie zgodził się na takie wyroki wobec dwojga pozostałych oskarżonych, skazanych w czwartek.

Oszuści działali metodą "na krewnego" - przekonywali staruszków, że wyłudzane w rzeczywistości pieniądze, to pożyczka dla członka rodziny w potrzebie finansowej. Zatrzymano ich w grudniu 2004 roku, wszyscy są narodowości romskiej.

Zanim zostali zatrzymani, oszustwa tego typu policjanci z Podlasia notowali od kilku tygodni. Mechanizm działania sprawców wyglądał za każdym razem bardzo podobnie: najpierw jeden z oszustów telefonował do upatrzonej przez nich starszej osoby, podając się za bliższego lub dalszego członka rodziny. Gdy przekonał ofiarę, że jest tym, za kogo się podaje, bardzo prosił o pilną pożyczkę, mówiąc na przykład, że okazyjnie kupuje samochód lub miał wypadek i poszkodowany chce pieniędzy za to, że nie wezwie policji.

Gdy i tu wszystko brzmiało wiarygodnie, oszust przepraszał, że sam nie może przyjechać po pieniądze, ale informował, że przyśle znajomą. Tak stało się w Mońkach (Podlaskie), gdzie w ten sposób dwie starsze osoby straciły w sumie ponad trzydzieści tysięcy złotych.

Przestępcy wpadli, gdy próbowali po raz drugi oszukać tę samą osobę. Policja już o tym wiedziała i jednego z nich zatrzymano na gorącym uczynku. W tym samym czasie w zajeździe niedaleko Białegostoku zatrzymano dwoje pozostałych oszustów.

PAP